Bundesliga. Hertha Berlin postawiła się Borussii M'gladbach. Krzysztof Piątek bez gola

PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Matteo Guendouzi (z lewej) oraz Krzysztof Piątek
PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Matteo Guendouzi (z lewej) oraz Krzysztof Piątek

Hertha Berlin w pełni nie wykorzystała osłabienia Borussii M'gladbach. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Krzysztof Piątek tym razem nie błysnął formą.

Trzy dni temu Borussia M'gladbach rywalizowała z Realem Madryt i choć przegrała 0:2, to i tak awansowała do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Trener Marco Rose w porównaniu do starcia z Królewskimi dokonał sześciu zmian w składzie. Hertha jednak długo nie potrafiła wykorzystać osłabienia przeciwników.

Pierwsza połowa po prostu się odbyła. Oba zespoły miały problemy ze stworzeniem groźnej sytuacji pod bramką rywala. Tylko raz Alexander Schwolow musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i w świetnym stylu obronił uderzenie Hannesa Wolfa. Z kolei Hertha miała problem, by oddać celny strzał. Tylko jedną okazję miał Krzysztof Piątek, ale uderzył wysoko nad poprzeczką.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Po zmianie stron to Hertha szybko zdobyła gola. Błąd we własnym polu karnym popełnił Denis Zakaria, który stracił piłkę na rzecz Javairo Dilrosuna. Ten oddał ją Vladimirowi Daridzie, który precyzyjnie dograł w kierunku Matteo Guendouziego. Francuz uderzył bez przyjęcia i nie dał żadnych szans na interwencję Tobiasowi Sippelowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Borussia rzuciła się do ataków i w 61. minucie powinna wyrównać. Patrick Herrmann starał się przelobować Alexandra Schwolowa. Ten wybiegł z bramki i zasadniczo trudno powiedzieć, co chciał zrobić. Herrmann uderzył nad nim, a piłkę zmierzającą do bramki wybił niemalże z linii Dedryck Boyata. Po chwili Herrmann uderzył z blisko trzydziestu metrów z rzutu wolnego, ale tym razem Schwolow popisał się dobrą obroną.

Dla Herthy to był sygnał ostrzegawczy. W dodatku po chwili trener Borussii wprowadził na boisko swoich ofensywnych liderów: Alassane Pleę i Marcusa Thurama. I już po chwili było 1:1. Po dograniu Floriana Neuhausa w pole karne Matthias Ginter podał wzdłuż bramki do Breela Embolo, a ten dostawił nogę i cieszył się z gola. Goście domagali się odgwizdania spalonego, ale powtórki pokazały, że wszystko było zgodnie z przepisami.

Borussia atakowała, ale nie zdołała zadać decydującego ciosu. W końcówce piłka co prawda wylądowała w bramce Herthy, ale wcześniej opuściła boisko i gol nie został uznany. Piątek zagrał przez 85 minut. Miał jedną okazję do strzelenia bramki. Był także najszybszym piłkarzem Herthy w tym spotkaniu.

Borussia M'gladbach - Hertha Berlin 1:1 (0:0)
0:1 - Matteo Guendouzi 47'
1:1 - Breel Embolo 70'

Składy:

Borussia M'gladbach:
Tobias Sippel - Valentino Lazaro, Matthias Ginter, Nico Elvedi, Oscar Wendt (65' Stefan Lainer) - Denis Zakaria, Florian Neuhaus (85' Laszlo Benes) - Patrick Herrmann (64' Alassane Plea), Hannes Wolf (85' Lars Stindl), Ibrahima Traore (65' Marcus Thuram) - Breel Embolo.

Hertha Berlin:
Alexander Schwolow - Peter Pekarik, Dedryck Boyata, Jordan Torunarigha, Marvin Plattenhardt - Niklas Stark, Matteo Guendouzi - Dodi Lukebakio (75' Mathew Leckie), Vladimir Darida (75' Lucas Tousart), Javairo Dilrosun (75' Jessic Ngankam) - Krzysztof Piątek (85' Daishawn Redan).

Żółte kartki: Oscar Wendt, Valentino Lazaro, Florian Neuhaus (Borussia M'gladbach) oraz Peter Pekarik, Matteo Guendouzi (Hertha Berlin).
[multitable table=1247 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Robert Lewandowski przed wielką szansą. Dotąd nie dokonał tego nikt, nawet Leo Messi i Cristiano Ronaldo
Premier League. Leeds United - West Ham United. Polski mecz dla Młotów, ale otworzony golem Mateusza Klicha

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W tytule artykułu wyeksponowano "Krzysztof Piątek bez gola" - zupełnie tak, jakby mecz ze zdobyczą bramkową był u niego normą. 
avatar
Miglanc667
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli piątek wrócił do swojej normalnej dyspozycji, czyli beznadziejnej gry...