PKO Ekstraklasa: Warta Poznań - Pogoń Szczecin. Kosta Runjaić jak Czesław Michniewicz. "2:0 było niebezpieczne"
- 2:0 było niebezpiecznym wynikiem - mówił po meczu z Wartą Poznań trener Pogoni Szczecin, Kosta Runjaić. Jego drużyna zwyciężyła ostatecznie 2:1.
- 2:0 było niebezpiecznym wynikiem - dodał niemiecki szkoleniowiec, mówiąc jak niegdyś Czesław Michniewicz. - Wiedzieliśmy, że piłka jest zwariowana i jeden gol może wszystko zmienić. Gdy przeciwnik trafił na 1:2, pozwoliliśmy mu wrócić do gry. Warta próbowała potem atakować wyżej, ale broniliśmy się solidnie. Martwi mnie czwarta żółta kartka Alexandra Gorgona, przez co czeka go pauza.
Piotr Tworek przyszedł na konferencję prasową z nietęgą miną i trudno się dziwić. Jego zespół znów przegrał różnicą jednej bramki. - Nie jest łatwo się podnieść po tak szybko straconych golach i pierwszej połowie, w której to Pogoni wszystko wychodziło, a my nie mogliśmy wiele zdziałać. Tym większe słowa uznania dla mojego zespołu za chwile w szatni spędzone na rozmowie i drugą połowę. Drużyna pokazała, że chce pracować i wygrywać, ale tym razem rywal okazał się dla nas zbyt wymagający - ocenił szkoleniowiec zielonych.
Poznaniaków nie poderwała nawet szybko zdobyta bramka kontaktowa autorstwa Michała Jakóbowskiego. - Na więcej przeciwnik nie pozwolił - uważa Tworek. - Szczecinianie dobrze się bronili, skracali pole gry, a nam zabrakło trochę dokładności. Były dwie, trzy fajne sytuacje, z których mogliśmy wycisnąć więcej. Mimo dużego wysiłku, który włożyliśmy, muszę przyznać, ze Pogoń była świetnie zorganizowana. Trzeba docenić jej klasę, zwłaszcza w defensywie. Uważam, że zagraliśmy na miarę swoich możliwości i to było za mało. Pozostaje nam praca i przekonanie, że w następnym spotkaniu we Wrocławiu będziemy w stanie zrobić więcej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków