Śledztwo ws. śmierci Diego Maradony. Policja przeszukała dom kierowcy legendy futbolu

Argentyńska policja przeszukała dom Maximiliano Trimarchiego, który był prywatnym kierowcą Diego Maradony. Wiadomo, co było celem śledczych.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Diego Maradona ONS.pl / Na zdjęciu: Diego Maradona
We wtorek rano policjanci z Buenos Aires weszli do mieszkania Maximiliano Trimarchiego, który był zatrudniony jako kierowca Diego Armando Maradony - pisze hiszpański dziennik "Mundo Deportivo".

Operację przeprowadzono w ramach śledztwa ws. śmierci słynnego argentyńskiego piłkarza, który zmarł 25 listopada w wieku 60 lat. Jak podała w specjalnym komunikacie Prokuratura Generalna, celem przeszukania domu był telefon komórkowy kierowcy. "W pamięci urządzenia mogły być przechowywane cenne informacje związane ze śmiercią Maradony" - napisano.

Argentyńscy śledczy wcześniej ustalili, że kierowca przebywał w domu w prywatnej dzielnicy San Andres w prowincji Buenos Aires w chwili zgonu legendarnego futbolisty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

W miniony piątek przeprowadzono analizę połączeń z telefonów komórkowych neurochirurga Leopoldo Luque, który leczył Maradonę, a także psychiatry byłego sportowca, Agustina Cosachova.

Wiadomo, że jednym z podejrzanych w sprawie jest dr Luque, któremu zarzuca się m.in. nieumyślne spowodowanie śmierci swojego pacjenta poprzez zastosowanie nieodpowiednich leków. To on przepisał Maradonie leki przeciwdepresyjne przed i po operacji mózgu. Gwiazdor futbolu był operowany na początku listopada.

Zobacz:
Kto okradł Diego Maradonę tuż przed śmiercią? Padły pierwsze podejrzenia
Rozłam w rodzinie Diego Maradony. Siostra oskarża jego córki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×