Po ostatnim spotkaniu, na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Stokowiec mówił, że nie ma jego zgody na taką grę Lechii Gdańsk. Czy wobec tego piłkarze nie spełnili założeń? - Nie miałem na myśli wypełniania założeń taktycznych, jednak nie może zabraknąć zespołowości, ducha walki i woli zwycięstwa. Nie chcę się dystansować od zespołu, bo razem wygrywamy i razem przegrywamy. Odpowiedzialność za wynik nie spoczywa tylko na piłkarzach - przypomniał trener.
- Ja również nie boję się krytyki i to nie jest tak, że jak były sukcesy to pierwszy nastawiałem pierś do orderu, a jak są porażki i gorszy moment to się chowam i znikam. Jestem odpowiedzialny, rozumiem uczciwą krytykę i liczę na uczciwą ocenę mojej pracy. Dlaczego w ostatnim czasie jest tak źle? Jesteśmy jedyną drużyną w lidze, która nie miała okresu przygotowawczego. Późno skończyliśmy sezon po finale Pucharu Polski, jak pojechaliśmy na obóz to po jednym dniu musieliśmy z niego wyjechać i musiało się to odezwać. Nie jest zaskoczeniem, że stało się to w końcówce sezonu - dodał.
Obecna sytuacja Lechii jest nieciekawa, jednak w Gdańsku bywało jeszcze gorzej. - Nie da się porównywać sytuacji która jest teraz do tej gdy przychodziłem, gdzie było realne zagrożenie spadkiem. Nieskromnie powiem, moja praca mnie broni. Pamiętamy w jakim momencie przychodziłem i co udało się zbudować. Sięgnęliśmy po Puchar Polski, drugi raz byliśmy w finale. Dwa razy zajęliśmy miejsce w czwórce i może zabrzmi to nieskromnie, Lechia stała się czołową drużyną - ocenił Piotr Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał
- Zdobyliśmy medal, zasmakowaliśmy europejskich pucharów. Teraz jest gorszy moment, ale ja jestem trenerem warsztatowcem. Lubię pracować z drużyną, która skupia się na tym co możemy zrealizować. Wiem co dolega drużynie i co może jej pomóc. O wszystkim nie mogę mówić, ale wiem na co choruje zespół. Wszystko jest do skorygowania i poprawy wyników - podkreślił.
Do drużyny na mecz z Cracovią wrócą Michał Nalepa i Jarosław Kubicki. Po urazie gotowy będzie natomiast Karol Fila. - Cieszę się że wracają zawodnicy, bo to DNA naszej drużyny. Poruszaliśmy się wokół określonego kręgosłupa i to zwiększa rywalizację, mając mentalny wpływ na drużynę. Nie ma znaczenia czy to Cracovia czy inny zespół - potrzebujemy dobrej gry i zwycięstwa. W finale Pucharu Polski zagraliśmy jeden z najlepszych meczów. Jest w nas dużo sportowej złości i chcemy się jak najszybciej odegrać. Fajnie, że możemy zagrać jeszcze jeden mecz. Siądziemy później do podsumowania - przekazał Stokowiec.
Jakie są założenia na czas po ostatnim meczu w 2020 roku? - Jestem wściekły po naszych wynikach i najchętniej okres przygotowawczy zacząłbym dzień po Cracovii, bo jest nad czym pracować i co realizować. Znamy sytuację pandemiczną i rozumiemy o co w tym chodzi. Jesteśmy gotowi, by zostać na własnych obiektach, bo drużynę można przygotować w każdych warunkach, korygując pewne rzeczy - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Komisja Ligi ukarała Filipiaka i Tabisza
Moder od stycznia zmienia klub