Do skandalu doszło w minioną sobotę w Bundeslidze. W meczu Borussia M'gladbach - TSG 1899 Hoffenheim czerwoną kartkę zobaczył Marcus Thuram. To była kara za oplucie Stefana Poscha, co udało się wychwycić dzięki systemowi VAR.
Gwiazdor Borussii szybko zdał sobie sprawę, co zarobił, a przede wszystkim, jakie konsekwencje mu grożą. Dlatego francuski napastnik wszystkich przeprosił łącznie z Poschem. To jednak nie uratowało go przed surową karą.
Komisja dyscyplinarna zawiesiła Thurama na sześć meczów. Jeden z nich jest jednak zawieszony do 21 grudnia 2021 roku. Dodać także należy, że kara obowiązuje w Bundeslidze i Pucharze Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: brutalny faul, a potem... bijatyka!
W praktyce oznacza to, że 23-latek będzie mógł zagrać najwcześniej 22 stycznia w meczu z Borussią Dortmund. To jednak część kary, bo Thuram dodatkowo mocno oberwał po kieszeni.
Klub z Moenchengladbach pozbawił go jednej pensji, czyli 150 tys. euro. Z kolei komisja dyscyplinarna dodatkowo nałożyła na niego grzywnę w wysokości 40 tys. euro.
Bundesliga. Klub zareagował na zachowanie Marcusa Thurama. "Nie zrobił tego celowo" >>
Skandal w Bundeslidze. Rummenigge zabrał głos. "W innej sytuacji mówilibyśmy o rasizmie?" >>