Optymalizacja pracy akademii, a także ułożenie kwestii związanych z pierwszym i drugim zespołem - to elementy, na których najbardziej zależało zarządowi klubu. Mimo pandemii koronawirusa, która bardzo zmieniła obraz życia, także tego sportowego, zdaniem prezesa udało się wiele rzeczy zrealizować. Jednak zanim ta się pojawiła, doszło do rekordowego transferu w PKO Ekstraklasie. Pod koniec lutego Bartosz Slisz przeszedł z KGHM Zagłębia Lubin do Legii Warszawa za 1,5 mln euro.
- Z jednej strony pandemia, która mocno uderzyła także w kluby piłkarskie i nie były one skore do wydawania dużych pieniędzy za zawodników. Z drugiej, my zaliczyliśmy, także dzięki sprzedaży naszych piłkarzy, rekordowe wpływy. Przez kolejne miesiące przygotowywaliśmy następny transfer, tym razem Bartosza Białka do Wolfsburga i także w tym przypadku suma, jaką udało się wynegocjować, była bardzo satysfakcjonująca. Warto wspomnieć, że koszty samej transakcji były naprawdę niskie, stad większość pieniędzy została tak naprawdę w klubie - tłumaczył Artur Jankowski w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu z Dolnego Śląska.
Między innymi dzięki tym transferom Miedziowi odnotowali najwyższy wynik finansowy spółki w historii klubu. Klubu, który zaufaniem obdarzył Martina Sevelę. Słowacki trener stoi na czele sztabu pierwszej drużyny od 16 września 2019 roku i na razie cieszy się bardzo dobrą opinią przełożonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków
- My nie działamy impulsywnie, z czasem więc poznałem szkoleniowca lepiej. Nakreślił mi dokładnie wizję swojego projektu. Myślę, że jest to na ten moment odpowiedni trener dla naszego klubu, spełniający wszystkie kryteria, jakie stawiamy przed szkoleniowcem. Nie boi się wprowadzać młodych zawodników do drużyny, a także stawiać na nich podczas meczów. Cieszy się szacunkiem zespołu, a i wynik sportowy w tym roku się broni. Sukcesywnie rozwija tę drużynę, o czym świadczy choćby to, jak poukładał linię defensywy - wyliczał Jankowski.
Aktualnie w tabeli PKO Ekstraklasy lubinianie zajmują szóstą pozycję. Gdyby jednak sporządzić zestawienie za cały rok 2020, Miedziowi znaleźliby się o jedno miejsce wyżej, choć na finiszu ubiegłego sezonu wylądowali dopiero na jedenastej lokacie.
- W ostatnich miesiącach spotykaliśmy się kilkukrotnie z przedstawicielami naszych grup kibiców, z którymi na bieżąco współpracujemy. Za każdym razem dawali nam do zrozumienia, że chcą, aby ten zespół przede wszystkim walczył na boisku, niezależnie od tego z kim gramy i w jakich rozgrywkach. Myślę, że w tym roku udało się to osiągnąć, a pracując jeszcze nad stylem sportowym, możemy w następnym być jeszcze groźniejsi. W dalszym ciągu liczymy się przecież w walce o Puchar Polski, co moim zdaniem jest najkrótszą drogą do europejskich pucharów - zapowiada prezes KGHM Zagłębia.
Przygotowania do rundy wiosennej muszą być dość szybkie, bo pierwsza kolejka po zimowej przerwie odbędzie się już w ostatni weekend stycznia. Mimo obostrzeń i kwarantanny narodowej w Polsce, klub nie zamierza zrezygnować z zagranicznego zgrupowania. W dniach 9-23 stycznia przebywać będą w tureckim Belek. Pierwszy mecz w 2021 roku lubinianie zagrają u siebie z Wisłą Płock 28 stycznia o 18:00.
Czytaj też:
Transfery. Jakub Moder szybko podjął decyzję. "Musiałem to zrobić w jedną dobę"