Potknięcia obu klubów i fakt, że muszą gonić w tabeli Milan, nie zmienił we Włoszech opinii, że to one są głównymi kandydatami do zdobycia scudetto. W ankiecie przeprowadzonej na przełomie roku przez dziennik "La Gazzetta dello Sport" tylko jeden szkoleniowiec zatrudniony w lidze nie wytypował Interu Mediolan albo Juventusu na mistrza kraju. W niedzielę drużyny po raz pierwszy w sezonie spotkały się w bezpośrednim pojedynku i wobec derbów Italii można było mieć duże oczekiwania. Udźwignęła je tylko jedna ekipa.
Antonio Conte mógł wybierać ze wszystkich istotnych podopiecznych. Poprawiła się przed hitem również sytuacja kadrowa Juventusu. Na liście nieobecnych podopiecznych Andrei Pirlo pozostali Juan Cuadrado, Alex Sandro, Matthijs de Ligt oraz Paulo Dybala. Osłabienia były wciąż poważne, ale złożenie silnej jedenastki było już możliwe.
Wojciech Szczęsny nie zachował czystego konta w lidze od 11 meczów, a w niedzielę reprezentant Polski mierzył się z najsilniejszą ofensywą calcio. Nie udało się w tej sytuacji oszukać przeznaczenia i zagrać "na zero". Już w 12. minucie Inter strzelił gola na 1:0. Arturo Vidal główkował po dośrodkowaniu Nicolo Barelli. Szczęsny nawet nie podjął interwencji, ale fakt, że trudno było w tych okolicznościach cokolwiek zdziałać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo w Sao Paulo. Fanatyczni kibice wyszli na ulice!
Bramka Juventusu zaczęła być bombardowana i Szczęsny miał za zadanie utrzymać Juventus na powierzchni. Wykonał je. Poradził sobie ze strzałami Marcelo Brozovicia oraz Romelu Lukaku, a i miał szczęście, kiedy Lautaro Martinez pudłował z dogodnych pozycji. Inter atakował i był niebezpieczny dla mistrza Włoch. Pierwsza połowa należała do Nerazzurrich, czego dowodem była przewaga 1:0. Mogła być wyższa, ale szwankowało wykończenie akcji.
Do starcia najskuteczniejszych zawodników ligi przystąpili Romelu Lukaku i Cristiano Ronaldo. Obaj byli widoczni, ale nie zmienili wyniku. Poczęstowali oni bramkarza jednym uderzeniem, ale panowie w rękawicach musieli sobie poradzić. Ronaldo zaczął się irytować, ponieważ Juventus męczył się w ataku pozycyjnym. Dobrze przygotowani taktycznie i grający blisko siebie gospodarze nie pozwalali na dużo gościom.
Inter pozostał konkretniejszy w drugiej połowie. W 52. minucie powiększył prowadzenie na 2:0, a najważniejszym zawodnikiem derbów Italii został Nicolo Barella. Reprezentant Włoch dorzucił gola do asysty strzałem pod poprzeczkę w sytuacji sam na sam z Wojciechem Szczęsnym. Rewelacyjną asystę przez dwie linie wykonał Alessandro Bastoni. Takie zagrania jak do Barelli są specjalnością zakładu młodziana.
Bianconeri pokazują różne twarze w pierwszym sezonie pod wodzą Andrei Pirlo. Potrafią zagrać zjawiskowo jak w meczach na wyjeździe z AC Milanem i FC Barceloną. Potrafią też niemrawo snuć się po boisku. W niedzielę było bliżej niekorzystnego wariantu i nie pomogło gościom wejście z ławki rezerwowych Dejana Kulusevskiego, Westona McKenniego oraz Federico Bernardeschiego. Słabo wyglądali Federico Chiesa oraz Alvaro Morata, dlatego nawet nie pachniało odrobieniem strat.
Po zwycięstwie 2:0 Inter ma siedem punktów przewagi nad przeciwnikiem z Turynu, więc tuż przed półmetkiem rozgrywek jest wyraźnie bliżej wywalczenia mistrzostwa Włoch. Trener Antonio Conte po raz pierwszy w karierze znalazł sposób na pokonanie Bianconerich. Również jego drużyna rozprawiła się z niewygodnym przeciwnikiem. Po raz pierwszy od 2016 roku.
Inter Mediolan - Juventus FC 2:0 (1:0)
1:0 - Arturo Vidal 12'
2:0 - Nicolo Barella 52'
Składy:
Inter: Samir Handanović - Milan Skriniar, Stefan De Vrij, Alessandro Bastoni - Achraf Hakimi, Nicolo Barella, Marcelo Brozović, Arturo Vidal (77' Roberto Gagliardini), Ashley Young (72' Matteo Darmian) - Romelu Lukaku, Lautaro Martinez (86' Alexis Sanchez)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Gianluca Frabotta (58' Federico Bernardeschi) - Federico Chiesa, Rodrigo Bentancur, Adrien Rabiot (58' Weston McKennie), Aaron Ramsey (58' Dejan Kulusevski) - Cristiano Ronaldo, Alvaro Morata
Żółte kartki: Young, Barella (Inter) oraz Bonucci, Morata (Juventus)
Sędzia: Daniele Doveri
Czytaj także: Pucharowy awans rozdrażnionej Atalanty. SPAL sprawił niespodziankę
Czytaj także: Juventus był w opałach w Pucharze Włoch. Ratował się w dogrywce