Już przed meczem było jasne, że w meczu tych drużyn goście będą mieli wyraźną przewagę. Od początku było to jednak coś więcej. Bayern Monachium gniótł FC Augsburg. Widać, że piłkarze Hansiego Flicka byli podrażnieni ostatnim przeciętnym okresem. W krótkim czasie przegrali w lidze z Borussią Moenchengladbach, przegrali w Pucharze Niemiec z Holsten Kiel i w końcu ostatnio fartownie wygrali z Freiburgiem, a uratowała ich poprzeczka w ostatniej minucie meczu.
Były to wyraźne oznaki kryzysu, więc od pierwszego gwizdka piłkarze bawarskiego potentata robili wiele, by pokazać, że nie ma już tematu. I przez jakiś czas się to udawało. Robert Lewandowski i spółka bombardowali bramkę Rafała Gikiewicza, ale jedyną bramkę zdobył Lewandowski z karnego.
Poza tym polski bramkarz dwukrotnie interweniował znakomicie przy strzałach Serge'a Gnabry'ego. Pokazał świetne wyczucie i refleks. Nikogo nie powinno to dziwić. Gikiewicz jest drugi w klasyfikacji obronionych strzałów w lidze. Jego skuteczność to 72,5 procenta, co jest wynikiem bardzo dobrym. Dla porównania statystyka Manuela Neuera to 65,7 procenta.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"
Gikiewicz imponował nie tylko refleksem, ale też znakomitym wyprowadzeniem piłki. Niestety jego koledzy nie byli w stanie wiele z tego skorzystać, bo Bayern grał w obronie znakomicie. Augsburg ustawił się bardzo defensywnie, bronili wszyscy, włącznie z napastnikami. Tak, jakby trener Heiko Herrlich liczył na utrzymywanie nieznacznej straty i jakiś złoty strzał, łut szczęścia. Walczył z przodu osamotniony Marco Richter, zresztą wychowanek Bayernu, ale niewiele mógł wskórać.
Lewandowski opuścił boisko już w 66. minucie. Prawdopodobnie była to zmiana wymuszona jakimś drobnym urazem, bo Polak zasygnalizował ją grymasem bólu na twarzy. Chwilę wcześniej Polak miał świetną okazję, znalazł się w sytuacji sam na sam z Gikiewiczem, ale nie opanował piłki i wybił ją Felix Udokhai.
Druga połowa była w wykonaniu Bayernu bardzo przeciętna, zawodnicy Flicka stracili kontrolę nad spotkaniem, zawodnicy Augsburga zaczęli odważniej atakować i w końcu, na kwadrans przed końcem, wywalczyli rzut karny po zagraniu ręką Benjamina Pavarda. Do jedenastki podszedł Alfred Finnbogason i... trafił w słupek. To był jego pierwszy przestrzelony karny od ponad 7 lat!
Wiele wskazuje na to, że zmarnował szansę gospodarzy na remis, bo Bayern po zejściu Lewandowskiego nie miał czym straszyć. Zresztą co tu dużo ukrywać, z Lewandowskim w drugiej połowie ta siła ognia też nie wyglądała najlepiej. Mistrzowie Niemiec i Europy po zmianie stron oddali zaledwie dwa strzały, z czego jeden celny, Goretzki, obroniony przez Gikiewicza.
Bayern był zmęczony, jakby jechał na oparach. Nie mógł sforsować długo muru rywali, więc zadowolił się jednobramkowym zwycięstwem. Nie było to nic imponującego, ale Bayern jest liderem, po rundzie jesiennej ma 4 punkty przewagi nad RB Lipsk, więc można powiedzieć, że przetrzymał trudny okres z możliwie najmniejszymi stratami.
FC Augsburg - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
0:1 Lewandowski 13' z karnego
Składy drużyn
Augsburg: Gikiewicz – Oxford, Gouweleeuw, Udoukhai- Caligiuri, Khedira (46.Strobl), Gruezo, Iago, Hahn, Vargas (72. Jensen) – Richter (72.Finbogasson)
Bayern: Neuer- Pavard, J.Boateng, Alaba, Hernandez – Kimmich, Goretzka – Gnabry (66.Sane), Mueller (89.Martinez), Coman (80. Musiala) - Lewandowski (67. Tolisso)
Sędziował: Matthias Jollenbeck
Żółte kartki: Khedira, Udokhai
Inne wyniki:
RB Lipsk - 1.FC Union Berlin 1:0 (0:0)
1:0 - Emil Forsberg 70'
SC Freiburg - Eintracht Frankfurt 2:2 (1:1)
0:1 - Amin Younes 6'
1:1 - Roland Sallai 32'
2:1 - Nils Petersen 63'
2:2 - Keven Schlotterbeck (sam.) 76'
Arminia Bielefeld - VfB Stuttgart 3:0 (1:0)
1:0 - Fabian Klos 27'
2:0 - Marc-Oliver Kempf 47'
3:0 - Ritsu Doan 86'
[multitable table=1247 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]