W mijającym tygodniu Damian Kądzior zdecydował się na zmianę barw klubowych. Władze SD Eibar przystały na propozycję wypożyczenia reprezentanta Polski do Alanyasporu Kulubu.
28-latek musiał zmienić otoczenie, aby wrócić do regularnych występów. Ofensywny pomocnik jedynie 6 razy pojawił się na murawie w tym sezonie Primera Division. Kądzior zamierza wywalczyć sobie miejsce w kadrze selekcjonera Paulo Sousy poprzez dobrą postawę w Super Lig.
Piłkarz opisał swoje odczucia związane z przeprowadzką do Turcji w rozmowie z Przemysławem Michalakiem z serwisu weszlo.com. - Bardzo długo mnie obserwowali i teraz cierpliwie czekali. Zaczęliśmy rozmawiać w listopadzie, natomiast wtedy wciąż liczyłem, że moja sytuacja w Hiszpanii zmieni się na lepsze - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: To dlatego Jerzy Brzęczek został zwolniony. "Według Bońka tego typu sytuacja była nie do przyjęcia"
Kądzior otrzymywał oferty z różnych stron. - Negocjacje nie były łatwe, szefowie Eibaru robili trochę problemów z moim odejściem. Cieszę się, że znalazł się chętny. Mój agent otrzymał telefony z sześciu czy siedmiu klubów z Turcji - dodał.
Zawodnik uważa, że nie stracił czasu w Eibarze. Jego zdaniem każdy w podobnym położeniu zdecydowałby się na przenosiny do Hiszpanii. - Traktowaliśmy ten transfer jako wielką szansę i spełnienie marzeń o przejściu do topowej ligi. Zgłosił się klub z Primera Division, skończyłem już 28 lat i chyba każdy na moim miejscu skorzystałby z takiej okazji.
Czytaj także:
Julian Nagelsmann łączony z Realem Madryt. Trener skomentował plotki
La Liga: Real Madryt przebudził się. Zepsuł rywalowi urodziny