Może odejść nawet za darmo. Kamila Grosickiego nie chcą w West Bromwich Albion

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Kamil Grosicki

Kamil Grosicki grał w ostatnich meczach West Bromwich Albion, ale wiele wskazuje na to już wkrótce odejdzie z angielskiego klubu. Jak informuje serwis meczyki.pl, działacze są gotowi pozbyć się go nawet za darmo.

W styczniu zeszłego roku Kamil Grosicki zamienił Hull City na West Bromwich Albion, z którym awansował do Premier League. To było marzenie reprezentanta Polski, by znów grać w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Miał jednak problem z tym, by wywalczyć miejsce w składzie. Długo był rezerwowym, grał nawet w rezerwach.

Szansę występu Grosicki dostał w dwóch ligowych styczniowych meczach. W obu zagrał od pierwszej minuty i zaliczył nawet asystę. Wiele wskazuje na to, że to mogły być ostatnie występy reprezentanta Polski w WBA. Jak informuje serwis meczyki.pl, w angielskim klubie nie wiążą z Polakiem przyszłości.

Grosicki może odejść jeszcze w zimowym okienku transferowym i to nawet za darmo. Jego kontrakt z klubem ważny jest do końca czerwca i dlatego władze WBA nie chcą na siłę zatrzymywać polskiego pomocnika. Działacze chcą, by "Grosik" zniknął z listy płac, bo obecnie jego wypłata wynosi 40 tysięcy funtów tygodniowo.

Polak bliski odejścia był już w październiku, ale wtedy zabrakło kilku sekund do zaakceptowania transferu do Nottingham Forest. Teraz ma oferty z The Championship, ale nie z klubów, które walczą o awans.

Reprezentacyjnym pomocnikiem wcześniej interesował się też Olympiakos Pireus, który należy do tego samego właściciela, co Nottingham Forest. Przyszłość Grosickiego powinna wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych dni.

Czytaj także:
Paulo Sousa spotkał się z Robertem Lewandowskim! Nowy trener w drodze do Polski
Wojna wszystkich ze wszystkimi. Oto klub, do którego trafił Arkadiusz Milik

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: od chuderlaka do mięśniaka. Niesamowita metamorfoza Torresa!

Źródło artykułu: