- Cieszymy się przeogromnie, bo jesienią byliśmy zbyt gościnni w Grodzisku Wielkopolskim. Zapunktowaliśmy tylko w spotkaniach z Wisłą Kraków i Piastem Gliwice. Było tego zbyt mało, a przecież bardzo potrzebujemy kolejnych zdobyczy, bo musimy cały czas odskakiwać od dołu tabeli - podkreślił Piotr Tworek.
- Początek był wyrównany, jednak później w nasze poczynania wkradła się nerwowość i Cracovia nas rozrzucała z lewej strony do prawej. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Kluczową sytuacją była obrona strzału Michala Siplaka przez Adriana Lisa. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy przesunąć całą grę wyżej. Zrobiliśmy to i dzięki temu było nam łatwiej. Przepięknego gola zdobył Jakub Kiełb i teraz w lepszych nastrojach będziemy się przygotowywać do następnych spotkań - dodał opiekun zielonych.
W składzie poznaniaków po raz pierwszy wystąpiło aż trzech piłkarzy - Maciej Żurawski, Michał Kopczyński (ściągnięto go na Drogę Dębińską już latem ubiegłego roku, ale z powodu kontuzji stracił sześć miesięcy) oraz Bartłomiej Burman. - Oceniam ich występy bardzo pozytywnie. Mogę też zdradzić trochę kulis. Po ostatnim gwizdku sędziego, już w szatni, u Bartka Burmana pojawiły się łzy. Takie reakcje świadczą, że gramy sercem i emocjami - zaznaczył Tworek.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Ekstraklasy S.A. szacuje straty klubów przez pandemię. Padła konkretna kwota
Trener "Pasów" Michał Probierz był w bardzo kiepskim nastroju i na pomeczowej konferencji podał się do dymisji. Zanim to zrobił, ocenił występ swoich podopiecznych. - Pierwszą połowę mieliśmy niezłą. Piętnaście minut to była próba sił, potem wypracowaliśmy przewagę, jednak nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji. Długo trwała przerwa związana z niedoszłym rzutem karnym dla Warty, a później sami weszliśmy w chaos na boisku. Nadal rozgrywaliśmy piłkę od tyłu, lecz robiliśmy to już wolno i schematycznie. Trudno było w ten sposób zaskoczyć bardzo ambitny i dobrze zorganizowany zespół gospodarzy.
Po tych słowach Probierz przekazał, że rezygnuje z funkcji trenera i wiceprezesa klubu, a następnie opuścił salę konferencyjną, nie odpowiadając na pytania nadesłane przez dziennikarzy.