PKO Ekstraklasa. Radość mimo bólu. Kamil Biliński dał wygraną Podbeskidziu Bielsko-Biała

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała Mateusz Marzec (z lewej) i Adrian Gryszkiewicz (z prawej) z Górnika Zabrze
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała Mateusz Marzec (z lewej) i Adrian Gryszkiewicz (z prawej) z Górnika Zabrze

Górnik Zabrze prowadził od 10. minuty, ale nie utrzymał korzystnego wyniku. Bohaterem był Kamil Biliński i to mimo tego, że nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił dwa gole, a po drugim z nich nie był już w stanie kontynuować gry z powodu kontuzji.

Podbeskidzie Bielsko-Biała przed tygodniem wygrało u siebie z Legią Warszawa 1:0, co dodało bielszczanom wiary w siebie, a trener Robert Kasperczyk o swoich piłkarzach mówił w samych superlatywach. - Co tydzień chciałbym to mówić - tymi słowami kończył konferencję prasową po wygranej nad Legią. Starcie z Górnikiem Zabrze pokazało, że walka o utrzymanie nie będzie łatwa.

Górnik dobrze rozpoczął mecz z Góralami. Już w 10. minucie zabrzanie objęli prowadzenie. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Erik Janza posłał idealne dośrodkowanie w pole karne, a tam strzałem głową Michala Peskovicia pokonał Michał Koj. Stoper zabrzan w pierwszej połowie jeszcze raz wpakował piłkę do bramki, ale wtedy po trzyminutowej analizie dopatrzono się minimalnego spalonego.

Górale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywala. Zabrzanie dobrze grali w defensywie i na niewiele pozwalali przeciwnikom. Gry nie ułatwiał też stan boiska i temperatura wynosząca - 6 stopni Celsjusza. Po pierwszej połowie szkoleniowiec Podbeskidzia nie miał powodów do radości, ale godzinę później znów mógł chwalić swoich zawodników.

ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin

Po przerwie do ataków ruszyli bielszczanie. Górnik skupił się na obronie korzystnego rezultatu i nastawił na grę z kontry. Podbeskidzie z biegiem czasu coraz groźniej atakowało. W 65. minucie powinno być 1:1, ale zabrzan uratował Janza, który po strzale Gergo Kocsisa wybił piłkę z linii bramkowej. Po tej sytuacji goście jeszcze bardziej cofnęli się do defensywy.

W 79. minucie Podbeskidzie doprowadziło do remisu. Janza sfaulował Kamila Bilińskiego na linii pola karnego i arbiter po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. Ze strzałem Bilińskiego z rzutu karnego poradził sobie Martin Chudy, ale odbił piłkę przed siebie i Biliński miał okazję do dobitki. Tej już nie zmarnował.

Kilka minut później Biliński doznał kontuzji barku. Kontynuował jednak grę i został bohaterem. W 90. minucie po wrzutce z rzutu rożnego uciekł Danielowi Ściślakowi i strzałem głową z kilku metrów znów pokonał Chudego. Po tym złapał się za kontuzjowany bark i nie był już w stanie grać dalej. To była radość mimo ogromnego bólu. Górnik za cofnięcie do defensywy zapłacił wysoką celę i nie zdobył nawet punktu.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
0:1 - Michał Koj 10'
1:1 - Kamil Biliński 79'
2:1 - Kamil Biliński 90'

W 79. minucie Kamil Biliński nie wykorzystał rzutu karnego. Martin Chudy obronił jego strzał.

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Filip Modelski, Rafał Janicki, Milan Rundić, Petar Mamić - Mateusz Marzec (66' Karol Danielak), Jakub Bieroński (46' Dominik Frelek), Desley Ubbink (46' Jakub Hora), Gergo Kocsis, Marko Roginić - Kamil Biliński.

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Michał Koj, Adrian Gryszkiewicz - Giannis Masouras, Alasana Manneh (85' Daniel Ściślak), Krzysztof Kubica, Bartosz Nowak (72' Roman Prochazka), Erik Janza - Alex Sobczyk (53' Norbert Wojtuszek), Jesus Jimenez (85' Piotr Krawczyk).

Żółte kartki: Jakub Bieroński, Gergo Kocsis, Kamil Biliński, Marko Roginić (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Przemysław Wiśniewski, Michał Koj (Górnik Zabrze).

Czytaj także:
Liverpool nie zagra w Niemczech! UEFA podjęła decyzję ws. meczu Ligi Mistrzów
Robert Lewandowski przed wielką szansą. Mówi o "jednym z największych osiągnięć w historii piłki"

Komentarze (0)