Koszmarna końcówka Liverpoolu w hicie Premier League. Marzenia o obronie tytułu odjeżdżają

PAP/EPA / Michael Regan  / Na zdjęciu: Harvey Barnes (z prawej) oraz Ozan Kabak
PAP/EPA / Michael Regan / Na zdjęciu: Harvey Barnes (z prawej) oraz Ozan Kabak

Liverpool dominował przez 70 minut gry, ale w końcówce przeżył prawdziwą katastrofę, tracąc trzy szybkie bramki. Leicester City jest nowym wiceliderem i mocno obniżyło szanse "The Reds" na obronę mistrzostwa.

Liverpool wyszedł na ten mecz z eksperymentalnym ustawieniem w środku obrony. Ze względu na kontuzję innych musieli zagrać Jordan Henderson i Ozan Kabak. Turek niedawno został wypożyczony z Schalke 04 Gelsenkirchen i to był jego debiut w "The Reds". To też 17. para stoperów Liverpoolu w tym sezonie.

Od początku mistrz Anglii narzucił swój styl gry, nie pozwalał Leicester City na przekroczenie linii środkowej boiska. Bardzo aktywni byli Roberto Firmino i Mohamed Salah. Brazylijczyk marnował jednak stosunkowo proste sytuacje, a Egipcjanin za bardzo kombinował w polu karnym.

"Lisy" przebudziły się dopiero pod koniec pierwszej części. Jamie Vardy miał dwie świetne sytuacje, ale raz trafił głową prosto w Alissona Beckera, a potem w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

W drugiej części gry Liverpool znowu dominował i uzyskał prowadzenie. Firmino w zamieszaniu w polu karnym wycofał piętą do Salaha, a ten uderzył nie do obrony dla Kaspera Schmeichela.

Jednak ostatnie kilkanaście minut to istny koszmar "The Reds". Najpierw James Maddison wyrównał bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego. Bramka nie powinna jednak zostać uznana. Koledzy palili akcję i absorbowali uwagę bramkarza. VAR stwierdził, że było inaczej, ale źle rozrysowano linię spalonego.

Kilka chwil później katastrofalny błąd popełnił Alisson do spółki z Kabakiem. Brazylijczyk bezmyślnie wyszedł do górnej piłki, Turek jej nie przyjął i Vardy strzelił do pustej bramki na 2:1. Minęło kolejne kilka minut i zrobiło się 3:1. Harvey Barnes nie pomylił się w sytuacji sam na sam, a znalazł się w niej po pięknym podaniu Wilfreda Ndidiego. Nigeryjczyk od 70. minuty królował w środku pola, a przez większość meczu skutecznie wyłączał z gry Thiago Alcantarę.

Dzięki tej wygranej Leicester wskoczyło na pozycję wicelidera Premier League. Liverpool za to mocno oddalił się od obrony tytułu mistrzowskiego.

Leicester City - Liverpool FC 3:1 (0:0)
0:1 - Mohamed Salah 67'
1:1 - James Maddison 78'
2:1 - Jamie Vardy 81'
3:1 - Harvey Barnes 85'

Leicester: Kasper Schmeichel - Daniel Amartey, Jonny Evane, Caglar Soyuncu - Ricardo Pereira, Youri Tielemans (87' Hamza Choudhury), Wilfred Ndidi, Marc Albrighton (74' Ayoze Perez, 90' Nampalys Mendy) - James Maddison, Harvey Barnes - Jamie Vardy.

Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold, Ozan Kabak, Jordan Henderson, Andrew Robertson - James Milner (17' Thiago Alcantara), Georginio Wijnaldum (87' Xherdan Shaqiri), Curtis Jones (75' Alex Oxlade-Chamberlain) - Mohamed Salah, Sadio Mane, Roberto Firmino.

Żółte kartki: Evans (Leicester), Jones, Kabak (Liverpool).

Sędzia: Anthony Taylor.

Czytaj też:
Ancelotti okradziony
Grosicki bliżej rozstania z WBA

Komentarze (2)
avatar
WPjestglupie
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vardy, jak ja gościa poważam. Nie wiem czemu często jest niedoceniany, chłop absolutny top PL a nawet klasa europejska. Prawie w każdym sezonie dwucyfrówka(w pierwszym 5), ale to nawet nie o to Czytaj całość
avatar
lnsu
13.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To, co Liverpoll gra w tym sezonie, to jest jakaś masakra! Ledwo się to oglądać da. Gdzie to zrozumienie i zgranie na boisku?! Przecież to w większości ten sam skład, a grają obecnie, jakby się Czytaj całość