"Ogólnie oceniam to spotkanie pozytywnie". Czesław Michniewicz zaskoczył po meczu z Jagiellonią

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

- Mamy za sobą trudny tydzień - powiedział trener Czesław Michniewicz po meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok (1:1). Szkoleniowiec aktualnych mistrzów Polski zaskoczył dość dobrym humorem podczas konferencji prasowej.

Legia Warszawa zremisowała 1:1 (1:1) z Jagiellonią Białystok w wyjazdowym meczu 17. kolejki PKO Ekstraklasy. - Ogólnie oceniam to spotkanie pozytywnie, choć wynik nie jest taki jakiego oczekiwaliśmy - nie krył trener Czesław Michniewicz podczas konferencji prasowej.

- Nie rozpoczęliśmy tego starcia tak jak sobie to wymarzyliśmy. Chcieliśmy atakować, być na połowie przeciwnika i stwarzać sytuacje. Tak się nie stało, a rywal wykorzystał nasz błąd. Na szczęście szybko wróciliśmy do gry, zaczęliśmy grać składnie i kombinacyjnie. Wywalczyliśmy rzut karny, który Tomas Pekhart zamienił na bramkę. Później pojedynek troszeczkę się wyrównał, mieliśmy jednak jeszcze sytuacje. Na tyle dużo, że powinniśmy je wykorzystać. Niemniej świetnie bronił młody bramkarz rywali - dodał 51-latek.

Wydawało się, że z powodu dużej przewagi Legii nad Jagiellonią punkt powinien mocno rozczarowywać. Tymczasem było tak tylko trochę, a Michniewicz zaskakiwał dość dobrym humorem podczas wirtualnej rozmowy z dziennikarzami.  - Oglądaliśmy dobre spotkanie, ale do pełni szczęścia zabrakło zwycięskiej bramki - wytłumaczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt

Legia ostrzeliwała bramkę Jagiellonii przez cały mecz. Łącznie próbowała szczęścia 18 razy, ale poza rzutem karnym nie znalazła sposobu na pokonanie Xaviera Dziekońskiego. - Piłkę meczową miał Tomek (Pekhart - przyp. WP), który nie wykorzystał dośrodkowania Filipa Mladenovicia. Zazwyczaj w takich sytuacjach strzela gole, dziś zabrakło mu szczęścia - ubolewał Michniewicz.

- Mamy za sobą trudny tydzień. Po meczu z Rakowem Częstochowa graliśmy na wyjeździe z ŁKS-em Łódź i z Jagą, czyli w miejscach gdzie zawsze gra się ciężko. Teraz wracamy do Warszawy, gdzie będziemy przygotowywać się do meczu z Wisłą Płock - zakończył szkoleniowiec aktualnych mistrzów Polski.

Bogdan Zając wybuchł po meczu z Legią>>>

Źródło artykułu: