Xavier Dziekoński - polski fenomen. 17-latek z Jagiellonii robi furorę

Newspix /  Krzysztof Porebski / PressFocus  / Na zdjęciu: Xavier Dziekoński
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Xavier Dziekoński

W niedzielę stanie naprzeciwko Artura Boruca, który mógłby być... jego ojcem. Nastoletni Xavier Dziekoński przebojem wdarł się do pierwszego składu Jagiellonii Białystok i zachwyca ekspertów swoją grą. Polak jest fenomenem w skali Europy.

Legalnie nie kupi jeszcze alkoholu, nie weźmie ślubu, ale może już grać w PKO Ekstraklasie. I robi to, zresztą z bardzo dobrym skutkiem. Xavier Dziekoński niedawno skończył 17 lat i choć wystąpił dopiero w kilku meczach, to już zdążył zapracować na miano jednego z najlepszych golkiperów naszej ligi. Obronił 14 z 16 oddanych na jego bramkę strzałów - to 88-proc. skuteczność.

Nie ma w Europie młodszego od niego golkipera, który broni w najwyższej lidze swojego kraju. A z rocznika 2003 regularnie występują jeszcze tylko Davit Asatiani z Torpedo Kutaisi i Nikola Ivezić z FK Podgorica. Pierwszy jest starszy od Polaka o miesiąc, drugi o pół roku.

Nastoletni golkiper z Białegostoku zrobił wrażenie nie tylko na kibicach, ale także na ekspertach. - Patrząc przez pryzmat tego jak przebiega jego rozwój można tylko przyklasnąć sposobowi prowadzenia go w podlaskim klubie - mówi nam Andrzej Dawidziuk, który jest koordynatorem PZPN ds. szkolenia bramkarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt

- Widać, że to bardzo utalentowany chłopak. Można powiedzieć, że kolejny z serii w Jagiellonii, bo przecież przez ostatnie kilkanaście lat klub ma takich: Grzegorz Sandomierski, Bartłomiej Żynel, Bartłomiej Drągowski i teraz on, a na horyzoncie są też kolejni. Dlatego też nie da się nie zauważyć naprawdę fajnej pracy klubu w tym względzie - dodaje Mirosław Dymek, trener-koordynat Mobilnej Akademii Młodych Orłów przy Podlaskim ZPN i były wieloletni bramkarz Jagi.

Nadzwyczajna dojrzałość

W Jagiellonii mają oko do młodych utalentowanych golkiperów. W ostatnich latach to tam wybili się wspomniani wyżej Sandomierski czy Drągowski, a pierwsze kroki w Ekstraklasie stawiał też Rafał Gikiewicz. Po pierwszych występach Dziekońskiego wiele osób jest przekonanych, że on również pójdzie w ich ślady. - Myślę, że idealnie wpisuje się wymogi jakie stawia przed bramkarzem obecny futbol. Potrafi bowiem nie tylko dobrze bronić bramki i odbijać strzały, ale jest również dużą wartością dodaną dla drużyny w fazie ataku - zauważa Dawidziuk.

Wychowawca m.in. Łukasza Fabiańskiego obserwuje Dziekońskiego od dawna. Po raz pierwszy spotkał go podczas obozu MAMO, gdy ten miał 12 lat i był jeszcze juniorem MOSP-u Białystok. Później miał okazję oglądać na żywo jego kapitalny debiut w PKO Ekstraklasie już w barwach Jagiellonii. Widział też kolejne występy. - Dla mnie te mecze pokazały, że jest to chłopak rozwijający się prawidłowo. Tak harmonijnie można nawet powiedzieć - zaznacza.

- Charakteryzując Xaviera zwróciłbym uwagę na jego dużą dojrzałość jak na tak młody wiek biologiczny. Potrafi w dużym stopniu opanować emocje związane z grą dla Jagi w Ekstraklasie oraz ogólną presją jaka z tym się wiąże. Umiał świetnie się w tym odnaleźć. Nie widać u niego nerwowych ruchów czy interwencji, jest nawet wręcz przeciwnie. Pewnie w końcu popełni jakieś błędy, ale one są czymś normalnym w tym wieku. Na pewno zaś ten emanujący od niego spokój może robić wrażenie i dla mnie to jest sygnał, że ten chłopiec cały czas będzie stawiać kolejne kroki w rozwoju - dodaje Dawidziuk.

Ważna obecność Steinborsa

Dziekoński w zespole seniorów Jagiellonii pojawił się podczas ubiegłorocznego zgrupowania w Turcji przed rundą wiosenną. Pierwszą możliwość występów otrzymał już w końcówce zeszłego sezonu i pokazał się wówczas z bardzo dobrej strony. Sprowadzenie latem Pavelsa Steinborsa i dobra dyspozycja Damiana Węglarza w czwartoligowych rezerwach sprawiły jednak, że na kolejną poważną szansę musiał poczekać pół roku. Niemniej było warto, bo na dzień dobry dwukrotnie zachowywał czyste konta. - Tymi meczami pokazał, że zna się na robocie - podkreśla Dymek.

- Osobiście w ogóle mnie nie dziwi, że trener Zając postawił wiosną na tego zawodnika. Był skuteczny w interwencjach, widać było jego talent. Niemniej myślę, że to miejsce w bramce nie jest dla niego absolutnie pewne. Kiedyś widziałem, że szkoleniowiec dostał pytanie o to kto będzie numerem 1 i nie potrafił odpowiedzieć. Zapewne więc będzie decydował ostatni mikrocykl, oczywiście pod warunkiem braku kontuzji - kontynuuje były trener m.in. MKS-u Kluczbork.

Dymek jest zdania, że brak absolutnie pewnego miejsca w podstawowym składzie to dla Dziekońskiego dobra rzecz. Uważa on, że nastolatek może sporo skorzystać na rywalizacji i zarazem współpracy podczas treningów z 35-letnim Steinborsem. - To jemu doświadczenie daje znacznie większą wiedzę oraz pozwala na inną ocenę i zachowanie w sytuacjach, których jego młodszy jeszcze nie ma. Na pewno więc rozmawiają, pojawiają się podpowiedzi. Z boku widać natomiast, że Xavier to bardzo inteligentny chłopak i na pewno obserwuje starszych kolegów. Zapewne wyciąga wnioski z ich postawy i to też może mieć wpływ na jego świetną grę - mówi.

- Pamiętajmy, że Xavier to jeszcze nie jest gotowy bramkarz. Na pewno to ogromny talent, ale musi do tego dołożyć codzienną pracę aby osiągnąć ten najlepszy poziom na stałe. Poza tym jest w takim wieku, że będą mu się zdarzały różne sytuacje. Weźmy choćby ten ostatni mecz z Wisłą Kraków (0:2), gdy przy drugim straconym golu było trochę jego udziału. Dlatego póki co fajnie, że ma zaufanie ze strony trenera i dostał tą szansę, lecz musi też być cały czas czujny z powodu mocnych konkurentów. Skoro gra, to na tą chwilę powinien skupić na tym by jak najwięcej wyciągać od trenera Jarosława Tkocza i korzystać z obecności Steinborsa, który też może być świetnym nauczycielem - uzupełnia były bramkarz Jagiellonii.

Szumu nie uniknie

Póki co Dziekoński jest jednym z najlepiej ocenianych bramkarzy w PKO Ekstraklasie. Jeśli utrzyma miejsce w składzie Jagiellonii i nadal będzie prezentował się tak dobrze to niewątpliwie niebawem znajdzie się na celowniku klubów z najlepszych lig Europy. Wymagania będą tylko rosnąć, a wraz z nimi presja. - Gdybym miał się odnieść do tego zero-jedynkowo, to na pewno ten szum nie jest dla niego potrzebny. Temat muszę jednak bardziej rozszerzyć, bo tego się dziś już nie uniknie - zauważa Dawidziuk.

- Mamy taki czas, że możliwość dzielenia się swoimi opiniami jest ogólnie powszechna poprzez media społecznościowe. Dlatego też musimy po prostu dbać o odpowiedni rozwój mentalny młodego zawodnika podczas przygotowywania go do piłki na poziomie obserwowanym przez szerszą publiczność. W takiej Ekstraklasie ten czynnik ma ogromny wpływ, ale o samego Xaviera jestem spokojny ze względu na tą jego dojrzałość - zaznacza dalej jeden z najbardziej znanych trenerów bramkarzy w naszym kraju.

- Dla chłopaka w tym wieku nie ma nic lepszego niż regularne występy. On musi grać i nie ma tu nawet znaczenia pozycja, bo z każdym piłkarzem jest podobnie. Jeżeli natomiast Xavier miałby gdzieś wyjeżdżać to na pewno nie po to, by siedzieć na trybunach czy grać w lidze juniorów. Najważniejsza jest szansa gry w seniorach, więc póki co nie ma nad czym debatować. W Jagiellonii ma bowiem obecnie świetne warunki, bo naprawdę wiele rzeczy złożyło się tam do idealnego rozwoju dla bramkarza - kończy Dymek.

Najbliższą okazję do występu Dziekoński będzie miał w meczu Jagiellonii z Legią Warszawa, który zaplanowany jest na niedzielę 14 lutego o godz. 17:30.

[b]

[/b]

Bogdan Zając przed meczem z Legią>>>

Źródło artykułu: