Marek Wawrzynowski: Spalony most między PZPN i rządem nie pomoże kibicom wrócić na stadiony [OPINIA]
Kibice i kluby potrzebują PZPN, by negocjował z rządem powrót meczów z publicznością. Niestety "most" został spalony przez polityczne zaangażowanie prezesa związku Zbigniewa Bońka. To lekcja dla wszystkich prezesów związków sportowych.
A chodzi tu nie tylko o to, żeby fani mogli sobie pooglądać mecze. Chodzi o pieniądze. Znaczna część klubowych budżetów to tzw. przychody z dnia meczowego. Zresztą widać na rynkach światowych, jakie spustoszenie w kasach klubowych poczyniła pandemia. Dziś wiemy, że te przychody stanowią około 14,5 procenta wszystkich przychodów klubów PKO Ekstraklasy. Najwięcej stracą te kluby, które mają najwierniejsze rzesze kibiców, jak Legia, Wisła czy Lech.
Powrót kibiców na stadiony byłby jak najbardziej wskazany. Fani nie rozumieją, dlaczego można iść do kina czy kościoła, na stok, a nie można na stadion. I tu jest rola PZPN, żeby przekonać rządzących, że faktycznie takie ograniczenie jest poważnym problemem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!Tyle tylko, że dziś Bońka po stronie rządowej nikt nie chce widzieć. Wszystko zaczęło się od wyborów prezydenckich. Wtedy Boniek napisał swojego słynnego tweeta: "Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska".
Zagrzmiało po obu stronach barykady politycznej. Ale to nie był koniec. W tym samym czasie "Gazeta Polska", faktycznie będąca organem prasowym partii rządzącej, przypuściła nagonkę na prezesa związku, w artykułach pokazywano jego kontakty z Andrzejem Placzyńskim, byłym oficerem wywiadu w Wiedniu, nadzorującym m.in. ojca Konrada Hejmo, a więc tego, który miał donosić na Jana Pawła II. Nie trzeba być specjalnie bystrym, by zrozumieć przekaz. Nagle pełno ludzi z dziwnych kont internetowych zaczęło publikować zdjęcia Bońka z generałem Jaruzelskim, pochodzące zresztą z czasów wizyty, podczas której generał odwiedził również papieża. Ale o tym nie wspomniano.
PZPN mógł sprawę przemilczeć, ale wybrał gorsze wyjście. Pracownik PZPN: "Mówiliśmy, że powinien odpuścić, ale szedł w zaparte". No więc na wniosek prawników Zbigniewa Bońka autorowi artykułu Piotrowi Nisztorowi zakazano pisać o prezesie. Co więcej, musiał pousuwać stare publikacje.
Był to kolosalny błąd, bo spowodował, że znaczna część nawet neutralnego środowiska dziennikarskiego zaczęła identyfikować się z autorem "Gazety Polskiej". Nawet jeśli wcześniej byli mu niechętni. Jednak wolność słowa ponad wszystko, a do ponurych czasów cenzury wracać nie chcemy.
Boniek sam uwiarygodnił swojego oponenta. Zrozumiał błąd i wycofał się z zakazu, ale było za późno. Wkrótce do siedziby PZPN wkroczyły służby, przechwycono serwery, wchodzono również do domów pracowników związku o 6 rano. Nikt rozsądny nie miał wątpliwości, że była to pokazówka ze strony służb państwowych.
Z Piotrem Nisztorem rozmawiałem i zapewnił, że te publikacje i akcje służb to czysty zbieg okoliczności. Trzeba jednak przyznać, że zastanawiający. Co w tym najistotniejsze, spalony został most między związkiem i rządem.
Nie chcę przez to powiedzieć, że PZPN ma chodzić na pasku rządu. Absolutnie nie. Związki sportowe powinny zachowywać pełną neutralność. Tak samo nie na miejscu był wpis Bońka, jak kariery polityków w związkach sportowych: Marcina Mastalerka w Ekstraklasie, Radosława Piesiewicza w związkach siatkarskim i koszykarskim czy Adama Hofmana w piłce ręcznej. Nominat partyjny w związku to zawsze podważenie wiarygodności instytucji. A to będzie miało wpływ choćby na rozmowy ze sponsorami, ale też jakość zarządzania związkiem, a więc rozwój dyscypliny. Nominat partyjny nigdy nie będzie na poziomie specjalisty z wolnego rynku.
Z taką sytuacją spotkałem się u siebie na podwórku w podwarszawskim Otwocku. W lokalnym klubie głęboko zakorzenili się działacze polityczni związani z PSL. Było miło i fajnie, do czasu gdy nie zmieniła się władza. Już nikt nie chciał dotować partyjnych konkurentów, tym bardziej że jakość usług - delikatnie mówiąc - nie powalała na kolana. Dziś mamy zrujnowany klub, z którego poodchodzili do konkurencji trenerzy wraz z dziećmi. Zostali przyspawani do stołków działacze, kilku ciężarowców amatorów, lekkoatleci i mocno przepłacona drużyna seniorów. Mocny kiedyś lokalny klub zamienił się we wrak, który gdzieś tam jeszcze się przemieszcza, ale wszyscy widzą, że do brzegu nie dopłynie. Tak wygląda upolitycznienie sportu w skali mikro.
PZPN posługuje się bardzo zgrabnym hasłem marketingowym: "Łączy nas piłka". Sport jest dla wszystkich. Dla zwolenników PiS, PO, Konfederacji, SLD, lewicowców i narodowców.
Preferencje polityczne Bońka były znane, choćby dlatego, że angażował się po stronie Unii Wolności w latach 90. Wtedy był jednak osobą prywatną i mógł angażować się, gdzie chciał. Gdy jest prezesem związku, jego komentarze polityczne mogą mieć realny wpływ na sytuację dyscypliny, którą się zajmuje. I tak dzieje się teraz. Boniek jest odpowiedzialny za całą dyscyplinę, ale nic z tego nie wynika, jest bezradny.
To na pewno lekcja dla kolejnego prezesa, który będzie rządził polską piłką już od jesieni.
ZOBACZ Wykopmy politykę ze stadionów
-
żużelman Zgłoś komentarz
To jest serwis sportowy czy polityczny? -
mervil Zgłoś komentarz
Brawo Zibi !!!! We wszystkich dziedzinach życia trzeba mówić prawdę, a Zibi dokładnie w 100% powiedział prawdę o Maliniaku i jego elektoracie. Raz jeszcze BRAWO ZIBI !!! -
zbych22 Zgłoś komentarz
marginesie - podobno sport jest zjawiskiem apolitycznym! Druga kadencja prezesury Bońka wyraźnie zaszkodziła mu na głowę. Nie od dzisiaj wiadomo, że każda miotła robi swoje porządki. Jego głupota jako prezesa jeszcze przez długie lata będzie odbijać się czkawką. Na takim pudle nie ma miejsca na prezentację prywatnych poglądów. Jeszcze raz Boniek okazał się największym szkodnikiem polskiej piłki. -
zdzian Zgłoś komentarz
Jeśli o takich sprawach mają decydować relacje między wodzami to spadaj morawiecki na śmietnik historii!!! -
Kazimierz Mielczarek Zgłoś komentarz
Rudy zawsze był jest i będzie fałszywy i taki jest boniek! Zwykły k...s dwulicowy! majątku dorobił się za komuny! -
zens Zgłoś komentarz
"Łączy ich stołek" -
marcinowiec Zgłoś komentarz
Przypominam jak niedawno Boniek obraził kibiców, że nie powinni głosować na sportowca roku bo się nie znają. -
Cysio Zgłoś komentarz
kraju przestał być polityczny, a stał się cywilizacyjny. Na szali waży się czy będziemy krajem demokratycznym na modłę zachodu. czy przeistoczymy się we wschodnią demokraturę. A w takiej sytuacji ciężko zachować dystans. Bo wizja Budapesztu w Warszawie to koszmarna perspektywa. -
Bialy20 Zgłoś komentarz
Przeprosić Grzesia Lato, w porównaniu z obecnym, był lepszym prezesem! -
Carreca Zgłoś komentarz
WYNIKA ZACHWYT NAD SOUSĄ - ON CO DOPIERO ZACZĄŁ PRACĘ, A A NAWET NIE NIE ROZEGRA ŻADNEGO MECZU, Co zrobił PZPN od 2012 kiedy prezesem został Boniek? Jak wygląda stan kadry piłkarskiej? Sukces Adama Nawałki to bez wątpienia pochodna Euro 2012 i ogromnego wysiłku jaki poniósł nasz rząd i całe środowisko piłkarskie w przygotowanie kadry. PRZECIEŻ PZPN CO ROKU NOTUJE GIGANTYCZNE PRZYCHODY FINANSOWE TO NIE JEST BIEDNY ZWIĄZEK. -
witekp Zgłoś komentarz
szczególnie w ligowych klubach. Jeżeli puchar Tymbarku wygrywają zespoły prowadzone przez pasjonatów bez przygotowania trenerskiego to oznacza że te kursa PZPN są nic nie warte -
witekp Zgłoś komentarz
Słowacji są znacznie mniejsze. Problemem jest jakość szkolenia , szczegó -
elan Zgłoś komentarz
Kibice podziękują pisowi. Mścić się na kibicach za prezesa PZPN?