Biała Gwiazda pokonała lidera po samobójczym zagraniu Benedikta Zecha i pięknym trafieniu Felicio Browna Forbesa. Kostarykanin w poprzednim meczu ze Śląskiem Wrocław (1:1) zmarnował rzut karny, a teraz był ojcem zwycięstwa. Po jego zagraniu Zech skierował piłkę do swojej bramki, a potem pokonał Dante Stipicę kapitalnym uderzeniem z dystansu, po którym Peter Hyballa aż złapał się za głowę.
- Uderzył dzisiaj z drugiej linii, co nie zdarza się mu często - mówi Peter Hyballa w odpowiedzi na pytanie o tę reakcję. I znów staje w obronie Forbesa, który jest krytykowany za nieskuteczność: Jest niedoceniany. Jego krytykę pod kątem skuteczności uważam za przesadzoną. Potrafi utrzymać piłkę, odegrać ją. Kontaktowałem się z Thomasem Muellerem i Robertem Lewandowskim, ale oni nie mają czasu na grę w Wiśle. Grają więc ci, których posiadam.
Wiślacy wprawili Hyballę w doskonały nastrój. - Rozpoczęliśmy mecz, stosując wysoki pressing, co bardzo dobrze wychodziło. Graliśmy szeroko, ofensywnie. Strzeliliśmy dwa gole. W drugiej połowie Pogoń była zespołem nieco lepszym. Pod koniec meczu przeszliśmy na cattenacio, żeby zamknąć pole karne. Chcieliśmy wydrzeć to zwycięstwo. Muszę pochwalić zespół za walkę, za mentalność. To była klasa - chwali swoich piłkarzy Niemiec.
W zgoła odmiennym nastroju z Krakowa wyjedzie Kosta Runjaić: - Gratuluję Wiśle i trenerowi Hyballi za mecz pełen emocji. Nie powiem, że Wisła wygrała w pełni zasłużenie, ale jak się tak gra i ma taką zimną krew, to się wygrywa.
- Wiedzieliśmy, czego spodziewać się po rywalach. Mieliśmy w pierwszej połowie dobre momenty, ale popełniliśmy też proste błędy. Nie byliśmy dokładni i konkretni, jak to sobie wyobrażam. Przed nami długa podróż powrotna. Mamy czas na refleksję, na obejrzenie meczu - dodaje trener lidera PKO Ekstraklasy.
Czytaj też:
Egzotyczny transfer Wisły Kraków. Takiego piłkarza jeszcze nie było
Nowi gracze Legii na cenzurowanym