PKO Ekstraklasa: Podbeskidzie i Jagiellonia punktują oraz żałują

Podbeskidzie Bielsko-Biała zdobyło siedem punktów w trzech wcześniejszych meczach. Po zmianie szkoleniowca z Krzysztofa Brede na Roberta Kasperczyka beniaminek dostał podmuch wiatru w żagle i również w sobotę rozpoczął dobrze pojedynek przeciwko Jagiellonii Białystok.

Górale grali rozsądnie w pierwszej połowie, a prowadzenie 1:0 zdobył dla nich Rafał Janicki. Szczęśliwa była dla niego 13. minuta. W niej mógł podskoczyć z radości, a następnie schować piłkę pod koszulkę i dać do zrozumienia widzom, że spodziewa się potomka. Do bramki trafił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, które przedłużył Marko Roginić. Obrona Jagiellonii stała w tej sytuacji jak zaczarowana i nie potrafiła zareagować na dobre rozegranie stałego fragmentu gry.

Rafał Janicki wykonał też pracę jako przywódca defensywy Podbeskidzia. Do przerwy gospodarze nie pozwalali przeciwnikom na częste tworzenie sytuacji podbramkowych. Górale powinni natomiast żałować swoich niewykorzystanych szans na podwojenie przewagi. Karol Danielak chybił z dogodnej pozycji kilka minut przed przerwą, a Jakub Hora spudłował z rzutu wolnego już po wznowieniu meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!

Jagiellonia nie potrzebowała lepszego zaproszenia do walki. W 53. minucie Bartłomiej Wdowik znalazł się w dobrym miejscu i strzelił na 1:1. Wykonał on dobitkę uderzenia zza pola karnego Pawła Olszewskiego, które sparował Michal Pesković. Słowak niby zrobił wszystko zgodnie z prawidłami bramkarskimi, ponieważ odbił piłkę do boku, ale nie miał szczęścia i nie mógł liczyć na asekurację.

Konfrontacja wyrównała się i obie jedenastki próbowały ją rozstrzygnąć. W 66. minucie z umieszczenia piłki w bramce Podbeskidzia cieszyła się Jagiellonia. Gol Ariela Borysiuka został anulowany po długiej wideo weryfikacji z powodu wcześniejszego spalonego Macieja Makuszewskiego. Bielszczanie odetchnęli z ulgą. Przede wszystkim Rafał Janicki, od którego odbita rykoszetem piłka zmyliła Michala Peskovicia.

Statystyki potwierdzały, że mierzą się godni siebie przeciwnicy. O wyniku mógł zdecydować detal. Szkoleniowcy próbowali dać impuls zmianami. W Podbeskidziu weszli z ławki między innymi Peter Wilson oraz Mateusz Marzec, a po stronie gości Maciej Bortniczuk czy Taras Romanczuk. Najbliżej szczęścia był Serhij Miakuszko, którego strzał w 86. minucie odbił Xavier Dziekoński. Młody bramkarz Jagiellonii ponownie stanął na wysokości zadanie i ochronił remis 1:1.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0) 1:0 - Rafał Janicki 13' 1:1 - Bartłomiej Wdowik 53'

Składy:

Podbeskidzie: Michal Pesković - Filip Modelski, Rafał Janicki, Milan Rundić, Petar Mamić - Michał Rzuchowski, Dominik Frelek (76' Jakub Bieroński) - Karol Danielak, Jakub Hora (85' Serhij Miakuszko), Marko Roginić (66' Mateusz Marzec) - Kamil Biliński (66' Peter Wilson)

Jagiellonia: Xavier Dziekoński - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru (46' Ivan Runje), Błażej Augustyn, Bojan Nastić - Ariel Borysiuk (74' Taras Romanczuk), Martin Pospisil - Maciej Makuszewski, Jesus Imaz, Bartłomiej Wdowik (80' Fernan Ferreiroa) - Fiodor Cernych (85' Maciej Bortniczuk)

Żółte kartki: Danielak (Podbeskidzie) oraz Borysiuk, Pospisil, Augustyn (Jagiellonia)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Czytaj także: Z lidera do Zagłębia Sosnowiec. Patrik Misak zmienił klub Czytaj także: Transfer Arki Gdynia. Sprowadziła obrońcę, który ratował karierę w Bytovii