PKO Ekstraklasa: wstrząsy w Warszawie. Siedem goli i Legia ma lidera

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość zawodników Legii Warszawa
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość zawodników Legii Warszawa

Pasjonujące widowisko na stadionie nowego lidera PKO Ekstraklasy. W meczu Legii Warszawa z Wisłą Płock padło aż siedem goli. Legia zwyciężyła 5:2, a po dwie bramki zdobyli Luquinhas oraz Filip Mladenović.

Legia Warszawa napotkała już w przeszłości na opór regionalnego przeciwnika. W sobotę Wisła Płock stawiła się przy Łazienkowskiej po mocnym otwarciu rundy wiosennej. Zanim rzuciła wyzwanie mistrzowi Polski, odniosła zwycięstwa z KGHM Zagłębiem Lubin oraz Lechem Poznań. Podopieczni Czesława Michniewicza byli świadomi, że przeciwnik jest w dobrej kondycji i potraktowali poważnie początek meczu z nim.

Lider PKO Ekstraklasy był zmobilizowany i skuteczny. Potrzebował nieco ponad kwadransa na strzelenie dwóch goli Wiśle. W 10. minucie Filip Mladenović pokonał spokojnym strzałem z rzutu karnego Krzysztofa Kamińskiego, a w 17. minucie Bartosz Kapustka podwoił prowadzenie Legii płaskim uderzeniem po dograniu Filipa Mladenovicia. Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy - prowadzili 2:0.

Legia miała dużą przewagę w bocznych sektorach boiska. Ustawienie z szeroko ustawionymi i chętnymi do atakowania Pawłem Wszołkiem oraz Filipem Mladenoviciem zdawało egzamin. Serb strzelił gola oraz asystował, a Wszołek wywalczył rzut karny. Sfaulował go nierozsądnie interweniujący debiutant Kacper Rogoziński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!

Gospodarze mieli młodzieżowca w bramce. Cezary Miszta wystąpił po raz pierwszy w podstawowym składzie Legii przy Łazienkowskiej. Stres dał o sobie znać na początku meczu, kiedy oddał piłkę Mateuszowi Szwochowi i miał szczęście, że Wisła nie umiała skontrować. Później miał czas na oswojenie się z sytuacją, ponieważ Nafciarze nie oddali przez pół godziny strzału celnego. Po golu na 3:0 Filipa Mladenovicia w 40. minucie mało wskazywało na dramaturgię w dalszej fazie meczu.

Nagle Wisła przebudziła się i jeszcze przed przerwą zredukowała większość strat do Legii. Dusan Lagator wykonał dobitkę serii uderzeń po wrzutce z rzutu wolnego. Z kolei Filip Lesniak przymierzył na 2:3 z podania Kacpra Rogozińskiego. Nafciarze złapali kontakt z przeciwnikiem w czasie doliczonym do pierwszej połowy, a dynamiczne widowisko zapowiadało się równie ciekawie po przerwie.

Czesław Michniewicz wzmocnił obronę debiutantem Artemem Szabanowem, co nie oznaczało, że Legia zamierza kurczowo bronić się przed Nafciarzami. W 49. minucie Luquinhas odbudował przewagę 4:2 strzałem z bliska po dograniu Bartosza Kapustki. W akcję bramkową byli zaangażowani również Bartosz Slisz oraz Rafael Lopes. W tym momencie Legia została najbardziej bramkostrzelnym zespołem w ekstraklasie.

Stołeczna drużyna zdała egzamin poprawkowy z zarządzaniem wynikiem i nie pozwoliła Wiśle na kolejny pościg. Na dodatek w 80. minucie Luquinhas strzelił gola na 5:2 po asyście wprowadzonego z ławki rezerwowych Kacpra Kostorza. Efektowne zwycięstwo dało gospodarzom awans przed Pogoń Szczecin na pierwsze miejsce w tabeli ligi.

Legia Warszawa - Wisła Płock 5:2 (3:2)
1:0 - Filip Mladenović (k.) 10'
2:0 - Bartosz Kapustka 16'
3:0 - Filip Mladenović 40'
3:1 - Dusan Lagator 43'
3:2 - Filip Lesniak 45'
4:2 - Luquinhas 49'
5:2 - Luquinhas 80'

Składy:

Legia: Cezary Miszta - Josip Juranović, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk - Paweł Wszołek (46' Artem Szabanow), Bartosz Slisz, Andre Martins (77' Walerian Gwilia), Filip Mladenović - Bartosz Kapustka (85' Szymon Włodarczyk), Rafael Lopes (77' Kacper Kostorz), Luquinhas (83' Kacper Skibicki)

Wisła: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Angel Garcia - Filip Lesniak, Dusan Lagator - Mateusz Szwoch, Damian Rasak (80' Torgil Gjertsen), Kacper Rogoziński (46' Mateusz Lewandowski) - Patryk Tuszyński (46' Luka Susnjara)

Żółte kartki: Jędrzejczyk (Legia) oraz Rzeźniczak, Rogoziński, Garcia (Wisła)

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Czytaj także: Jagiellonia Białystok ma problemy. Bogdan Zając zmuszony do kombinacji

Czytaj także: Ważne powroty w Warcie Poznań. Beniaminek PKO Ekstraklasy wkrótce w najsilniejszym składzie

Komentarze (9)
avatar
Krogulec Kapuś Sp. zoo
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda że nasz mistrz nie demoluje w europie tak 
avatar
Jarpen
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajny meczyk.Legia ma długą ławkę wyrównanych grajków i o to chodzi aby pograć w Pucharach i trochę rotować składem. Obawiałem się trochę Czesia ale na razie jest dobrze. Facet nieżle to poukła Czytaj całość
Cezariusz
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Beznadziejna liga, którą znowu wygra słaba Legia, a potem skompromituje nas w pucharach. 
avatar
hack
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry mecz, fajna gra Kapustki, Mladenowicza, Wszołka. Można grać bez Pekharta i wygrać. Coraz lepiej funkcjonuje to ustawienie z wahadłowymi. Widać, że fizycznie są gotowi na taką grę. Oby tak Czytaj całość
avatar
RUCH TO KIBICE
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
A co Legia ma wspólnego z Polską i dlaczego gra w polskiej lidze? Powstała na terenie dzisiejszej Ukrainy i mogła grać w pierwszej lidze tylko dzięki fuzji z Koroną Warszawa. Potem funkcjonował Czytaj całość