Mecz Serie B pomiędzy Ascoli Calcio i US Salernitana 1919 skończył się bardzo niepokojąco dla piłkarza gości - Patryka Dziczka. Polak, bez kontaktu z rywalem, nagle upadł na murawę. Od razu na boisku pojawiła się karetka, a lekarze rozpoczęli resuscytację oddechową.
Na szczęście piłkarz szybko się ocknął, a pierwsze badania w szpitalu wykazały, że 22-latek nie ma żadnych problemów neurologicznych bądź kardiologicznych (więcej na temat stanu jego zdrowia przekazał lekarz klubowy, czytaj TUTAJ). - To stało się już po raz drugi, bardzo się przestraszyliśmy - tak brzmiały pierwsze słowa na konferencji prasowej trenera Salernitany, Fabrizio Castori.
Dziczek rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się dopiero w 72. minucie. Do dramatu doszło niecały kwadrans później. - Nie był zmęczony, nie uderzył się. Trudno powiedzieć, skąd pojawił się ten problem. Sytuację z pewnością należy zbadać - podkreślił Castori.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop
Do pierwszego omdlenia Dziczka doszło we wrześniu zeszłego roku. Polski piłkarz upadł podczas treningu. Zawodnik przeszedł wiele badań, ale przyczyny nagłego osłabienia nie udało się odnaleźć (więcej TUTAJ).
22-letni Dziczek jest piłkarzem Lazio Rzym, do którego trafił z Piasta Gliwice w 2019 roku. Polski pomocnik od razu trafił na wypożyczenie do Salernitany, które ma zakończyć się po trwającym sezonie.