Do niepokojącego omdlenia doszło w 85. minucie meczu Ascoli Calcio - US Salernitana 1919. Patryk Dziczek padł na murawę bez kontaktu z żadnym z piłkarzy. Mecz został od razu przerwany, a na boisku pojawiła się karetka. Lekarze szybko udzielili 22-latkowi pierwszej pomocy, a po odzyskaniu przytomności został odwieziony do szpitala (więcej TUTAJ).
Klubowy lekarz Salernitany poinformował, że nie doszło do zatrzymania akcji serca. - Defibrylator nie był potrzebny, Dziczek stracił przytomność, ale nie doszło do zatrzymania akcji serca. Jego język znalazł się w tylnej części ust i wykonano resuscytację oddechową - poinformował Epifano D'Arrigo (cytat za stroną włoskiego dziennikarza Gianluki Di Marzio).
Malore #Dziczek: le parole del medico sociale della #Salernitana https://t.co/lhXUuisfQp
— Gianluca Di Marzio (@DiMarzio) February 20, 2021
Dziczek jest już po pierwszych badaniach w szpitalu w Ascoli. - Przeprowadzono badania neurologiczne i kardiologiczne z wynikiem ujemnym. Teraz przeprowadzane są dalsze badania - dodał lekarz.
Polski piłkarz już po raz drugi w ostatnich miesiącach stracił przytomność. Do pierwszej takiej sytuacji doszło we wrześniu ubiegłego roku podczas jednego z treningów (więcej TUTAJ). - To był ten sam problem - poinformował w sobotę D'Arrigo.
Dziczek wyjazdowe spotkanie z Ascoli rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się dopiero w 72. minucie. Jego zespół ostatecznie wygrał 2:0.
Czytaj też: Klasyfikacja strzelców Bundesligi. Robert Lewandowski powiększył swój dorobek