Jeszcze kilka miesięcy temu Lech Poznań był na ustach wszystkich kibiców w Polsce. Zespół prowadzony przez Dariusza Żurawia awansował do fazy grupowej Ligi Europy, co dla naszej piłki jest dużym sukcesem. W niej Lech grał ambitnie, pokazywał się z dobrej strony. Jednak w PKO Ekstraklasie zawodził. Zespół, który miał walczyć o mistrzostwo Polski jest dopiero jedenasty w tabeli.
Lech na swoim koncie ma 22 punkty, przewaga nad strefą spadkową wynosi 7 "oczek". Kolejorz w lidze wygrał tylko pięć spotkań. Tak słaba dyspozycja sprawiła, że fani poznańskiego klubu stracili cierpliwość, czego wyraz dali podczas spotkania zarządu stowarzyszenia kibiców z zarządem klubu, dyrektorem sportowym i trenerem Żurawiem.
"Po kilkunastu minutach od jego rozpoczęcia, spotkanie zaszczyciła grupa trochę innego kalibru reprezentująca grupy kibicowskie Kolejorza. W poprzednich latach tego typu spotkania trwały 2-3 godziny i niczego specjalnego to nie przynosiło. Dziś skończyło się po niecałych 20 minutach. Nie było już dyskusji, tylko nasz konkretny monolog, momentami w żołnierskich słowach. Po wygłoszeniu swoje stanowiska po prostu wyszliśmy. Będziemy bacznie przyglądać się sytuacji i reagować na bieżąco" - przekazano na facebookowym profilu kibiców Lecha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!
Biorąc pod uwagę transparenty pojawiające się na ulicach Poznania, fani już zaczęli reagować. Na jednym z nich zamieszczono hasło: "to miasto ma kolor niebieski, a nie zielony! Jak to przegracie to zmieni się w czerwony!". Można to odczytać jako groźby pod adresem piłkarzy.
Kolejny mecz Lech rozegra właśnie z Wartą Poznań. Do derbów Poznania dojdzie w Grodzisku Wielkopolskim 26 lutego, a początek spotkania zaplanowano na godzinę 20:30.
Czytaj także:
Borussia M'gladbach na poziomie niegodnym Ligi Mistrzów. Manchester City poszedł jak po swoje
Liga Mistrzów. Dramat Atalanty na początku. Real Madryt bił głową w mur. Zidane w końcu się uśmiechnął