Carlo Costly i Filip Ivanowski to dwa najciekawsze nazwiska, które pozostały do wzięcia w letnim okienku transferowym. Trudno jednak spodziewać się, aby wśród zespołów polskiej Ekstraklasy znaleźli się chętni do zatrudnienia zawodników GKSu Bełchatów i Polonii Warszawa. Przeszkodą może być wysoka cena za piłkarzy. Za Costly’ego potencjalny nabywca będzie musiał zapłacić 350 tysięcy euro. Ivanowski jest jeszcze droższy i kosztuje 800 tysięcy euro. Ivanowski nie spełnia oczekiwań włodarzy Polonii. Z kolei Costly powoli zyskuje uznanie w oczach trenera Rafała Ulatowskiego, który nie wyklucza, że zawodnik z Hondurasu znajdzie miejsce w składzie GKSu.
Na liście znajdują się również zawodnicy, których kluby chcą sprzedać, jednak im samym nie śpieszy się do zmiany barw klubowych. Tak jest w przypadku Ivana Turiny z Lecha Poznań, który w "Kolejorzu" zarabia dobrze i nie śpieszno mu do wyjazdu. Innego zdania są władze Lecha, które jak najszybciej pozbyłyby się Chorwata. W takiej samej sytuacji są Mauro Cantoro z Wisły Kraków i Martins Ekwueme z Legii Warszawa. Obaj zawodnicy zarabiają w swoich klubach duże pieniądze i trudno spodziewać się, aby któryś z polskich klubów był w stanie spełnić ich oczekiwania.