W poniedziałek doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi w FC Barcelona. Hiszpańskie media poinformowały, że policjanci weszli do biur Dumy Katalonii, by zabezpieczyć dokumenty związane z tzw. aferą "Barcagate".
Za czasów rządów Josepa Marii Bartomeu klub miał nawiązać współpracę z firmą "l3 Ventures". Ta oczerniała w mediach społecznościowych przeciwników byłego prezesa Blaugrany. W tym gronie byli m.in. Lionel Messi, Gerard Pique, Carles Puyol czy Xavi.
Według ustaleń tamtejszej policji ówczesny prezydent Dumy Katalonii przekazywał firmie kwoty sześciokrotnie wyższe, niż wynosiła wartość rynkowa świadczonych usług. Co więcej Bartomeu, który podał się do dymisji w październiku 2020 roku, jest podejrzany o popełnienie korupcji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Funkcjonariusze zatrzymali także byłego wiceprezesa FC Barcelona Jaume'a Masferrera, dotychczasowego dyrektora wykonawczego Oscara Grau oraz szefa departamentu prawnego klubu, Romana Gomeza Pontiego.
Przedstawiciele wicemistrzów Hiszpanii wydali oświadczenie. Jak sami podają, chcą współpracować z policją w celu wyjaśnienia tej sprawy.
"W związku z wejściem i przeszukaniem przez katalońską policję biur na Camp Nou, FC Barcelona zaoferowała pełną współpracę z organami prawnymi i policyjnymi, aby pomóc w wyjaśnieniu faktów, które są przedmiotem dochodzenia. Informacje i dokumenty wymagane przez policję sądową odnoszą się ściśle do faktów związanych z tą sprawą" - czytamy.
"FC Barcelona wyraża najwyższy szacunek dla obowiązującego procesu sądowego i zasady domniemania niewinności osób, których dotyczy niniejsze dochodzenie" - dodano.
Zobacz też:
Moder wyjaśnił, dlaczego tak długo czekał na debiut. "Miałem problemy, dostałem od klubu miesiąc"
Liga Europy. Nie będzie wielkiego powrotu na Old Trafford? Pech gwiazdora futbolu