Przed kilkoma dniami po raz pierwszy w sprawie głos zabrał Maik Barthel. Były agent Roberta Lewandowskiego pokazał zapis rozmowy z piłkarzem. Chodziło o brakujący milion euro na umowie piłkarza. - Wiedzieliśmy, że nie zrobiliśmy nic złego - tłumaczył Barthel (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Sprawa toczy się od października ubiegłego roku. Wtedy Lewandowski zgłosił zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sporną kwestią było, czy w padły słowa o "20 mln euro", jakich menadżer miał zażądać od piłkarza.
Jak informowała "Rzeczpospolita" biegli orzekli, że nagrania rozmów między Kucharskim i Lewandowskim są autentyczne. Do sprawy odniósł się teraz Cezary Kucharski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu
"Nagrywanie, a później granie zmanipulowanymi taśmami ma w tym kraju długą historię i podatny grunt... A zaplanowana intryga przez mojego byłego wspólnika przyniesie wielu osobom zaskoczenie" - napisał na Twitterze.
nagrywaniea później granie zmanipulowanymi taśmami mają w tym kraju długą historię i podatny grunt...a zaplanowana intryga przez mojego byłego wspólnika przyniesie wielu osobom zaskoczenie @PatrykSlowik https://t.co/DVIMLG2sMn
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) March 8, 2021
Przypomnijmy, że na nagraniach było słychać, że Kucharski chce dostać od piłkarza 20 mln euro (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
W ubiegłym tygodniu "Der Spiegel" opublikował kontrowersyjny tekst dotyczący Roberta Lewandowskiego. Na zarzuty, które tam się pojawiły, szybko odpowiedziało biuro prasowe piłkarza, wydająć oświadczenie (pełna treść TUTAJ).
Czytaj także:
- Jerzy Dudek skrytykował nowego selekcjonera. "Powołania są trochę absurdalne"
- "Wpadł w bagno". Francuzi ostrzegają Arkadiusza Milika