FC Augsburg podniósł się po porażce z Herthą. Wyprawa do Berlina wydawała się być idealną okazją do zagwarantowania sobie utrzymania w Bundeslidze. Ekipa Heiko Herrlicha nie poradziła sobie z pogrążonym w kryzysie przeciwnikiem i miała o czym myśleć przed konfrontacją z wciąż aktualnym uczestnikiem Ligi Mistrzów. Borussia M'gladbach nie radzi sobie w tym sezonie równie błyskotliwie jak w poprzednim, mimo to była uznawana za faworyta.
Borussia nie zdołała objąć prowadzenia w pierwszej połowie, choć szans nie brakowało. W 5. minucie Florian Neuhaus strzelił prosto w Rafała Gikiewicza w sytuacji sam na sam. Nadeszła 15. minuta i Lars Stindl huknął na wiwat ze znakomitej pozycji, a niewiele później na dobrze ustawionego Polaka natrafił Valentino Lazaro. Jakby tego było mało, w 38. minucie Stindl spudłował z rzutu karnego podyktowanego za przewinienie Raphaela Frambergera na Marcusie Thuramie.
W przerwie trener Herrlich trafił ze zmianą. Wprowadził Rubena Vargasa za Laszlo Benesza i ten zawodnik nie dość, że oddał pierwsze celne uderzenie na bramkę Borussii, to na dodatek od razu zdobył prowadzenie 1:0. Była 52. minuta i Szwajcar skorzystał z dośrodkowania z rzutu rożnego Daniela Caligiuriego. Ten korner FC Augsburg został wywalczony przez Roberta Gumnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu
Rozpoczęła się kolejna nawałnica w kierunku bramki Gikiewicza. Polak bronił na wysokim poziomie, kilkoma reakcjami zachwycił, ale nie zachował czystego konta. W 71. minucie do remisu 1:1 doprowadził Florian Neuhaus technicznym uderzeniem z kilkunastu metrów. Nie było w tej sytuacji błędu Gikiewicza. Konfrontacja rozpoczęła się od początku, tylko czasu na jej rozstrzygnięcie było coraz mniej.
Skutecznie zaatakowali ponownie piłkarze z Augsburga i odzyskali prowadzenie. Była 76. minuta, w której Marco Richter znalazł się w odpowiednim miejscu pola karnego Borussii i strzelił na 2:1 prosto do bramki Yanna Sommera. Rafał Gikiewicz padł na kolana i żywiołowo cieszył się z gola, po którym goście już nie podnieśli się. Pojedynek podsumował bramką na 3:1 Andre Hahn w 89. minucie. Lepsza drużyna wyszła z kontratakiem i postawiła "kropkę nad i".
FC Augsburg - Borussia M'gladbach 3:1 (0:0)
1:0 - Ruben Vargas 52'
1:1 - Florian Neuhaus 68'
2:1 - Marco Richter 76'
3:1 - Andre Hahn 89'
W 38. minucie Lars Stindl (Borussia) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.
Składy:
Augsburg: Rafał Gikiewicz – Raphael Framberger, Jeffrey Gouweleeuw, Felix Uduokhai, Robert Gumny - Tobias Strobl (67' Reece Oxford), Rani Khedira - Daniel Caligiuri (67' Carlos Gruezo), Laszlo Benes (46' Ruben Vargas), Marco Richter (90' Michael Gregoritsch) - Andre Hahn (90' Noah-Joel Sarenren-Bazee)
Borussia: Yann Sommer – Stefan Lainer, Matthias Ginter, Nico Elvedi, Oscar Wendt (78' Patrick Herrmann) – Jonas Hofmann, Florian Neuhaus - Valentino Lazaro, Lars Stindl, Marcus Thuram (78' Breel Embolo) – Alassane Plea
Sędzia: Sven Jablonski
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Bayern Monachium | 34 | 24 | 6 | 4 | 99:44 | 78 |
2 | RB Lipsk | 34 | 19 | 8 | 7 | 60:32 | 65 |
3 | Borussia Dortmund | 34 | 20 | 4 | 10 | 75:46 | 64 |
4 | VfL Wolfsburg | 34 | 17 | 10 | 7 | 61:37 | 61 |
5 | Eintracht Frankfurt | 34 | 16 | 12 | 6 | 69:53 | 60 |
6 | Bayer 04 Leverkusen | 34 | 14 | 10 | 10 | 53:39 | 52 |
7 | 1.FC Union Berlin | 34 | 12 | 14 | 8 | 50:43 | 50 |
8 | Borussia M'gladbach | 34 | 13 | 10 | 11 | 64:56 | 49 |
9 | VfB Stuttgart | 34 | 12 | 9 | 13 | 56:55 | 45 |
10 | SC Freiburg | 34 | 12 | 9 | 13 | 52:52 | 45 |
11 | TSG 1899 Hoffenheim | 34 | 11 | 10 | 13 | 52:54 | 43 |
12 | 1.FSV Mainz 05 | 34 | 10 | 9 | 15 | 39:56 | 39 |
13 | FC Augsburg | 34 | 10 | 6 | 18 | 36:54 | 36 |
14 | Hertha Berlin | 34 | 8 | 11 | 15 | 41:52 | 35 |
15 | Arminia Bielefeld | 34 | 9 | 8 | 17 | 26:52 | 35 |
16 | 1.FC Koeln | 34 | 8 | 9 | 17 | 34:60 | 33 |
17 | Werder Brema | 34 | 7 | 10 | 17 | 36:57 | 31 |
18 | Schalke 04 Gelsenkirchen | 34 | 3 | 7 | 24 | 25:86 | 16 |
Czytaj także: Profesor Liverpool FC. Dał się wyszumieć Bykom i zaatakował
Czytaj także: Katastrofa Juventusu. Rewelacja awansowała po heroicznej walce