Liga Mistrzów: katastrofa Juventusu. Rewelacja awansowała po heroicznej walce

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo (z piłką) i Otavio
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo (z piłką) i Otavio

Nie ma już Juventusu FC w Lidze Mistrzów. Wygrana 3:2 w dramatycznym rewanżu z FC Porto nic mu nie dała. Przez ponad godzinę grał w jedenastu przeciwko dziesięciu przeciwnikom, ale nie potrafił tego wykorzystać.

W 2019 roku Ajax Amsterdam, w 2020 Olympique Lyon, a w 2021 FC Porto. Tak wygląda wstydliwa lista pogromców Juventusu w Lidze Mistrzów od czasu transferu Cristiano Ronaldo. Z Portugalczykiem w szeregach Stara Dama miała być poważnym kandydatem do wygrania europejskiego pucharu, a nie odpadać wkrótce po fazie grupowej. Projekt "Ronaldo w Turynie" z roku na rok traci rumieńce. Drużyna powierzona Andrei Pirlo ma mało do zaproponowania we Włoszech i jeszcze mniej w Europie. Stara Dama nie jest dziś konkurencyjna dla gigantów, nie potrafi nawet rzucić wyzwania żadnemu z nich, ponieważ jest eliminowana w przedbiegach.

Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem 2:1 FC Porto. Dziennikarze w Turynie źle przewidywali obraz rewanżu. Prowokowali Andreę Pirlo do wyjawienia sposobu na przestawienie "autobusu" z Portugalii. Podopieczni Fabio Conceicao nie grali jednak skrajnie defensywnie, nie murowali dostępu do własnej bramki i odpowiadali atakami. W pierwszej połowie nie było widać przewagi Juventusu.

Do przerwy prowadziło 1:0 Porto. W 19. minucie Wojciecha Szczęsnego pokonał strzałem z rzutu karnego Sergio Oliveira. Faulował Merih Demiral, którego Andrea Pirlo musiał wystawić zamiast kontuzjowanego Matthijsa de Ligta. Przed uderzeniem, do Polaka podszedł Cristiano Ronaldo i zabawił się w gierkę psychologiczną z egzekutorem jedenastki. Podpowiedź albo motywacja Ronaldo na niewiele się zdała i Polak wylądował w innym narożniku niż piłka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie. To w niej Juventus przeprowadził pościg. Jego kluczowym piłkarzem był Federico Chiesa, który zdobył dwa gole. W 49. minucie przymierzył do bramki technicznym uderzeniem po zgraniu Cristiano Ronaldo, a w 63. minucie główkował do siatki po dośrodkowaniu Juana Cuadrado. Reprezentant Włoch długo czekał na debiut w Lidze Mistrzów, zasiedział się w Fiorentinie, ale po transferze nadrabia stracony czas. Juventus prowadził 2:1 nie dzięki Ronaldo, czy Moracie, a dzięki Chiesie.

Na dodatek Stara Dama grała już w jedenastu przeciwko dziesięciu przeciwnikom. Bjorn Kuipers usunął z boiska Mehdiego Taremiego, który zachował się bezmyślnie. Napastnik zobaczył żółtą kartkę dwa razy w ciągu dwóch minut, a drugie napomnienie było za odkopnięcie piłki po gwizdku Holendra. Osłabić drużynę w takim momencie meczu i sezonu to piłkarski kryminał.

Wszystkie silne karty znalazły się po stronie Bianconerich. Potrzebowali jeszcze jednego gola, żeby awansować w podstawowym czasie. Do przerwy drużyna z Włoch grała nerwowo, jej piłkarze wymachiwali rękami i krzyczeli z bezradności. Po zdobyciu prowadzenia graczy Juventusu rozpierała energia. Nawałnica na bramkę Agustina Marchesina nie przyniosła jednak efektu i Kuipers musiał zarządzić dogrywkę.

W dodatkowych dwóch kwadransach zapadło rozstrzygnięcie. Sergio Oliveira pokonał Szczęsnego po raz drugi, tym razem płaskim strzałem z rzutu wolnego. Nie popisali się w murze Ronaldo i Morata, nie pomógł bramkarz. Gol na 2:2 w 115. minucie dał awans drużynie z Porto i nic w kontekście dwumeczu nie zmieniła już bramka Adriena Rabiota na 3:2 dla Juventusu z 117. minucie. To podopieczni Conceicao będą grać w ćwierćfinale.

Juventus FC - FC Porto 3:2 pd. (0:1, 2:1, 2:1)
0:1 - Sergio Oliveira (k.) 19'
1:1 - Federico Chiesa 49'
2:1 - Federico Chiesa 63'
2:2 - Sergio Oliveira 115'
3:2 - Adrien Rabiot 117'

Pierwszy mecz: 1:2. Awans: FC Porto

Składy:

Juventus: Wojciech Szczęsny – Juan Cuadrado, Leonardo Bonucci (75' Matthijs de Ligt), Merih Demiral, Alex Sandro - Federico Chiesa (102' Federico Bernardeschi), Arthur Melo (102' Dejan Kulusevski), Adrien Rabiot, Aaron Ramsey (75' Weston McKennie) - Alvaro Morata, Cristiano Ronaldo

Porto: Agustin Marchesin - Wilson Manafa, Chancel Mbemba, Pepe, Zaidu Sanusi (71' Luis Diaz) - Jesus Corona (118' Diogo Leite), Sergio Oliveira (119' Mamadou N'Diaye), Mateus Uribe (90' Marko Grujić), Otavio (62' Malang Sarr) - Moussa Marega (106' Toni Martinez), Mehdi Taremi

Żółte kartki: Chiesa, Cuadrado, Bernardeschi, Rabiot (Juventus) oraz Otavio, Taremi, Oliveira, Mbemba (Porto)

Czerwona kartka: Mehdi Taremi (Porto) /54' - za drugą żółtą/

Sędzia: Bjorn Kuipers (Holandia)

Czytaj także: Nieustraszony Inter Mediolan. Zabójcza skuteczność lidera

Czytaj także: Problemy zespołu Kamila Glika. To już 10 kolejek bez zwycięstwa

Komentarze (16)
avatar
Lewa_tywa
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dla takich meczów warto zawalić noc. Porto było jakościowo lepsze nawet w 10ciu. 
avatar
harymarek
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ronaldo i Morata powinni opuścić boisko po pierwszej połowie. Byli najgorsi na boisku. 
JS2015
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To fakt, Juwentus zawalił szansę, tym bardziej grając w przewadze. Niemniej sport byłby nudny gdyby nie było niespodzianek i wszystko byłoby czytelne od początku do końca:) 
avatar
Bydgoszczanin w Pradze
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dlaczego bramki strzelone na wyjeździe podczas dogrywki drugiego meczu liczą się podwójnie ? Pierwszy mecz to 90 minut więc tylko w czasie 90 minut drugiego meczu powinna obowiązywać ta zasada. 
avatar
Carreca
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SENSACJA BYLBY BRAK AWANSU PORTO I WIE TO KAZDY KTO OGLADAL PIERWSZY MECZ. Co te dwa orly i sokoly pokazaly? Osiem do dwoch i nlamaz Barcelony z Bayernem. Cztery do jednego z PSG i dzisiejszy r Czytaj całość