Eliminacje MŚ 2022. Polska - Andora: Tu nie może być mowy o wpadce
Na papierze debiut Paulo Sousy powinien wyglądać lepiej, choć ostatnio to wyniki broniły Jerzego Brzęczka, a ten i tak został zwolniony. W meczu z Andorą nie może być mowy o wpadce. Początek spotkania o godzinie 20.45.
Andora to idealny przeciwnik, by przećwiczyć nowe schematy. To zdecydowany outsider, 151 drużyna rankingu FIFA (Polska jest 19). Możemy być przygotowani, że goście cofną się głęboko i skupią na przeszkadzaniu Biało-Czerwonym. Bardzo prawdopodobne, że naszej kadrze zajmie trochę czasu sforsowanie muru rywali, ale mimo wszystko - defensywne nastawienie przeciwnika nie może być jakąkolwiek przeszkodą i wytłumaczeniem dla zespołu Paulo Sousy.
Portugalczyk po remisie z Węgrami (3:3) nie zraził się do eksperymentów. W Budapeszcie zaryzykował, po trzech dniach treningów zmienił ustawienie drużyny na trójkę obrońców. Polska kadra, poza kilkoma próbami, nigdy tak nie grała. Selekcjoner będzie wierny swojej filozofii i jak zapowiedział przed niedzielnym spotkaniem - zmienią się tylko wykonawcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!- Rozpoczęliśmy proces wprowadzania do zespołu nowych pomysłów tylko kilka dni temu, więc nie mogę myśleć inaczej niż o ciągłości tej strategii. Chcemy w ramach procesu utrzymać stabilność, jednocześnie wpuszczając nowych zawodników, ale nie jedenastu - przyznał.
Selekcjoner nie boi się ryzykować. Być może trochę tym przegrał wystawiając na Węgrzech Michała Helika kosztem Kamila Glika. Nasza obrona grała niepewnie i często się myliła. Z powodu błędów defensywy reprezentacja straciła trzy bramki. Jednocześnie trener pokazał, że nie będzie miał sentymentów, gdy zdecyduje się posadzić na ławce któregoś z dotychczasowych liderów drużyny.
Sousa ma jasny plan, o czym precyzyjnie mówi, nawet w kontaktach z mediami. Potrzebuje jednak graczy zdecydowanych, którzy tak jak Helik, Arkadiusz Reca czy Sebastian Szymański - nie przestraszą się rywalizacji o stawkę. To tym piłkarzom szkoleniowiec wytknął duże nerwy w spotkaniu otwierającym eliminacje MŚ 2022, co negatywnie odbiło się na drużynie.
Remis na Węgrzech należy odbierać jako stratę dwóch punktów i trudno z tym dyskutować. Martwić mogą błędy obrony i bramkarza, z drugiej strony, co w ostatnim czasie nie zdarzało się często - to nasza reprezentacja prowadziła grę. Pokazała, że potrafi skutecznie zaatakować pressingiem i co kluczowe: dwukrotnie odwróciła przebieg spotkania. Sami zawodnicy mówili trenerowi w szatni, że taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy.
Nie wiemy jednak, na ile 60 minut gry w Budapeszcie oddaje rzeczywiste oblicze kadry. Czy bardzo słaba gra w tym okresie była efektem mieszanki eksperymentów, stresu i nowej wizji trenera czy jednak marazm ciągle utrzymuje się w krwiobiegu drużyny.
Po jednym meczu i kilku dniach treningu, szczegółowe ocenianie pracy nowego selekcjonera nie ma sensu. Na papierze mogło być lepiej, choć ostatnio to wyniki broniły byłego trenera. A Jerzy Brzęczek i tak stracił pracę. Na dziś wydaje się, że Paulo Sousa ma obiecujący pomysł na zagospodarowanie kluczowych piłkarzy kadry i ogólną grę drużyny. Andora jest idealnym rywalem, by teorię, jaką dzieli się z nami od kilku tygodni, przełożył w praktykę.
Mecz Polska - Andora w niedzielę o godzinie 20.45 na stadionie Legii Warszawa. Transmisja w TVP 1 oraz TVP Sport.
Eliminacje MŚ 2022. Węgry - Polska: co za mecz! Thriller w Budapeszcie!
Paulo Sousa nie boi się ryzyka. "Najłatwiej umyć ręce"