Michał Helik po debiutanckim spotkaniu w kadrze z Węgrami (3:3) wylądował na trybunach w meczu z Andorą (3:0). Piłkarza Barnsley FC zastąpił Kamil Glik. - Rozmawiałem na ten temat z Helikiem. Dałem szansę innemu zawodnikowi, a na ławce rezerwowych miałem jeszcze trzech środkowych obrońców. Uznałem, że obecność kolejnego nie będzie potrzebna - tłumaczy Paulo Sousa.
Portugalczyk wśród rezerwowych umieścił między innymi Jana Bednarka. Zawodnik Southampton od mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku jest podstawowym graczem kadry. Od ponad dwóch lat opuścił tylko dwa spotkania. - Zdecydowałem się dać szansę Kamilowi Piątkowskiemu - komentuje selekcjoner. - Uważam, że zagrał dobrze. Jest silny, szybki, dobrze zagrywa. Może powinien to robić szybciej, ale jego podania były naprawdę dobre. Dużo pomagał mu Kamil Glik. Dobrze, że na nich postawiłem - ocenia selekcjoner.
Więcej agresji u Milika
Sousa jest też pod wrażeniem innych debiutantów. - Kacper Kozłowski jest niesamowity. Mam nadzieję, że w dalszych meczach będzie miał wpływ na grę drużyny - mówi szkoleniowiec. Karol Świderski po wejściu na boisko zdobył bramkę na 3:0. - Początkowo był nieco nieśmiały, ale dobrze się poruszał, potrafił stworzyć sytuację. Mógł zdobyć dwie bramki. Z czasem złapał też dobry kontakt z innymi graczami - twierdzi trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!
Selekcjoner zwrócił również uwagę, że będzie więcej wymagał od Arkadiusza Milika. - Od niego, ale też od innych - kontynuuje. - Arek przez długi czas nie grał w klubie, teraz ma tych meczów sporo i to ciągiem. Musi trochę więcej popracować nad agresywnością - komentuje Sousa.
Sousa stawia na atak
Nie wyklucza też odważnej gry w starciach z najsilniejszymi rywalami. - A dlaczego nie mielibyśmy zagrać trójką napastników z Anglią? - pyta Sousa. - Chce dać jasny sygnał, naszej drużynie i przeciwnikom, że mamy duży potencjał z przodu. Chcemy wspierać napastników i tworzyć więcej interakcji między nimi - analizuje.
Szkoleniowiec wyjaśnia też powody swojej irytacji, zwłaszcza w pierwszej połowie. Często po podaniach do tyłu, na przykład Grzegorza Krychowiaka czy Piotra Zielińskiego, denerwował się, że jego piłkarze nie zwalniają akcje. Na gorąco przekazywał graczom wskazówki, ale ich sposób myślenia długo się nie zmieniał. Pozostałym piłkarzom zwracał też uwagę, że za wolno wymieniają piłkę.
- Możemy grać bezpiecznie, czasem jest to konieczne, ale czasem też musimy inaczej rozegrać akcję. W przerwie powiedziałem zawodnikom: gramy do przodu. Prawa strona boiska funkcjonowała bardzo dobrze. Kamil Jóźwiak i Bartosz Bereszyński dobrze współpracowali. Maciej Rybus też prowokował akcję, ale może robić to jeszcze częściej - ocenia. - Po zmianach dobrze zgrywali się Kamil Grosicki z Przemysławem Płachetą - dodaje.
Lewandowski na kilku pozycjach
Co rzucało się w oczy, to Robert Lewandowski harujący na kilku pozycjach. W środku boiska, na boku, czasem nawet i na własnej połowie. Jak na typową "9" był to niecodzienny widok. - Robert jest mobilny w grze między pozycjami, podobnie robi w Bayernie Monachium. Jest do tego przyzwyczajony. On odnajduje się wszędzie - twierdzi Sousa.
I zapewnia, że panuje nad sytuacją po dwóch spotkaniach eliminacji MŚ 2022, w których polska drużyna zdobyła cztery punkty. - Po dwóch meczach w mojej głowie są pytanie, ale przede wszystkim odpowiedzi - dodał na koniec portugalski trener kadry.
Nasza reprezentacja rozegra kolejny mecz w środę 31 marca z Anglią na Wembley. Początek spotkania o godzinie 20.45.
Marek Wawrzynowski: Mecz z Andorą to typowa kopanina rodem z polskiej Ekstraklasy [OPINIA]
Eliminacje MŚ 2022. Niepokojące słowa o Lewandowskim. Sousa: Robert odczuwa ból