O 20:45 w Szwajcarii gospodarze mieli rozpocząć spotkanie z Litwą w 2. kolejce kwalifikacji. Kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaczęło się wielkie zamieszanie. Okazało się, że jednak z bramek jest niewymiarowa. Według inspektorów UEFA była o 10 cm za wysoka - poinformował portal besoccer.com.
"Dziesięć minut przed rozpoczęciem meczu cztery osoby z obsługi na stadionie były w pełnym stresie. Zaczęli obniżać jeden ze słupków. Bez poziomicy wyglądało na to, że jest okej, ale minutę przed rozpoczęciem pojedynku zdecydowano jednak, że trzeba bramkę wymienić. To było żenujące. Kto jest temu winien?" - napisali dziennikarz szwajcarskiego "Blicka".
Z magazynu przyniesiono nową bramkę. Ta spełniała wymogi i piłkarze wreszcie mogli rozpocząć grę. Sędzia po raz pierwszy zagwizdał o 21:03. Mecz rozpoczął się zatem z 18-minutowym opóźnieniem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!
Nieoczekiwane problemy nie zdekoncentrowały jednak gospodarzy. Szwajcarzy fantastycznie rozpoczęli opóźniony mecz. Już w 2. minucie spotkania objęli prowadzenie po golu Xherdana Shaqiriego. Taki początek zwiastował wiele goli w tym pojedynku, ale... nic z tego nie wyszło. Do końca meczu bramki już nie padły i Szwajcarzy skromnie pokonali Litwinów 1:0.
Po dwóch kolejkach w grupie C eliminacji MŚ 2022 Włochy i Szwajcaria mają po 6 punktów. Dzięki lepszemu bilansowi bramek, to Włosi prowadzą w tabeli.
Czytaj także:
Marek Wawrzynowski: Mecz z Andorą to typowa kopanina rodem z polskiej Ekstraklasy [OPINIA]
Glik jak polski "Ever Given", niezawodny Lewandowski, Piątek okradł kolegów - oceniamy Polaków za mecz z Andorą