"Badania kliniczne i obrazowe wykazały uszkodzenie więzadła pobocznego prawego kolana" - podał Polski Związek Piłki Nożnej.
Starcie z Synami Albionu zaplanowano już w środę o godz. 20.45 i "Lewy" na pewno nie pojawi się na boisku. Czasu na doprowadzenie go do pełnej sprawności jest zbyt mało, a decyzja o występie wiązałaby się z ryzykiem pogłębienia urazu.
Leczenie tej dolegliwości ma zająć od pięciu do dziesięciu dni. Później rozpocznie się rehabilitacja, którą reprezentant Polski przejdzie w swoim klubie.
W niedzielnej potyczce z Andorą (3:0) snajper Bayernu Monachium ustrzelił dublet i spędził na placu gry 63 minuty (został zmieniony przez Karola Świderskiego). Gdy je opuszczał, na jego twarzy widać było grymas bólu, a sztab medyczny kadry przyłożył mu lód na prawe kolano.
Pierwsze diagnozy nie były pesymistyczne. Selekcjoner Paulo Sousa nie wyciągał daleko idących wniosków, chciał poczekać na wyniki badań. Sprawą zainteresował się też honorowy prezydent Bayernu Monachium Uli Hoeness, który po zasięgnięciu wstępnych informacji, podkreślał, że kontuzja nie wygląda groźnie. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie gorsza.
Doświadczony napastnik opuści reprezentacyjne starcie z Anglią, nie zagra też w sobotnim hicie 27. kolejki Bundesligi z RB Lipsk, który zajmuje pozycję wicelidera ze stratą czterech punktów do broniących tytułu mistrza Niemiec Bawarczyków.
Nieobecność Roberta Lewandowskiego to kolejne osłabienie kadry po tym jak z powodu dodatniego wyniku testu na obecność koronawirusa wypadł z niej Mateusz Klich.
Czytaj także:
Eliminacje MŚ 2022. Polska - Andora. Grzegorz Lato zniesmaczony, mocne słowa króla strzelców mundialu
Eliminacje MŚ 2022: Polska i Węgry łeb w łeb, ale lider jest inny. Zobacz tabelę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!