[tag=686]
Borussia Dortmund[/tag] znacząco oddaliła się od gry w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Po sobotniej wygranej Eintracht Frankfurt ma już siedem punktów przewagi nad zeszłorocznym wicemistrzem Niemiec i jest zdecydowanie bliżej udziału w tych prestiżowych rozgrywkach.
Co ciekawe, przegrana Borussii Dortmund mocno dotknęła Dietmara Hamanna. Były piłkarz, a obecnie ceniony ekspert niemieckiego oddziału "Sky Sport", jest mocno rozczarowany postawą Erlinga Haalanda oraz jego doradców.
W minionych dniach światowe media obiegły zdjęcia, na których było widać jak ojciec Erlinga Haalanda oraz jego agent Mino Raiola spotykają się z przedstawicielami FC Barcelony i Realu Madryt. Zdaniem byłego reprezentanta Niemiec takie zachowanie największej gwiazdy zespołu miało destrukcyjny wpływ na całą drużynę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność
- To dla mnie lekceważące, a także bezwstydne i bezczelne. Haaland oraz jego doradcy nie mogą pozwalać sobie na takie podróże na krótko przed tak kluczowym meczem. Mogliby to zrobić dwa tygodnie temu lub za dwa tygodnie - mówił wzburzony Hamann na antenie "Sky Sport".
- Każdy kolega z drużyny mógł to zobaczyć. Otwierasz rano gazetę i widzisz, że ojciec i agent twojego kolegi są poza domem i próbują namówić FC Barcelonę lub Real Madryt do transferu. Jeśli ktoś mówi, że to nie ma wpływu na drużynę, to nonsens. Oczywiście, że to wpływa na zawodników - kontynuował Dietmar Hamann.
Zdaniem byłego pomocnika reprezentacji Niemiec dużą część winy za ten stan rzeczy ponoszą władze Borussii Dortmund. Po prostu powielane są błędy, które niszczą tę drużynę od lat.
- Borussia Dortmund powinna pomyśleć dlaczego piłkarze wciąż ich tak lekceważą. Tak samo było z Pierre-Emerick Aubameyangiem, potem z Ousmane Dembele, a ostatnio z Jadonem Sancho - podsumował Dietmar Hamann.
Zobacz także: Poważne kłopoty Juventusu?
Zobacz także: Bayern nie potrzebuje Lewandowskiego?