Piłkarze KGHM Zagłębia po golu Łukasza Zwolińskiego przegrywali w Gdańsku już w 6. minucie. - Początek meczu był słaby w naszym wykonaniu z perspektywy wyniku. Pierwszy strzał w szóstej minucie od razu dał Lechii gola. Zabrakło nam jednak szybkiej reakcji po stracie piłki, szybszego przejścia do ataku. Drugą bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry, gdzie zawodnicy ponoszą odpowiedzialność jeden do jednego. Pod koniec pierwszej połowy strzeliliśmy bramkę kontaktową, zmieniliśmy ustawienie, system gry ale to nie przyniosło efektu bramkowego. Brakowało nam efektywności - powiedział Martin Sevela, trener klubu z Lubina.
- Nawet pod koniec meczu mogliśmy dodać dramaturgii, ale Patryk Szysz spudłował w idealnej sytuacji. Wtedy końcówka mogłaby być interesująca, jednak wyjeżdżamy z Gdańska bez punktów. Ostatnie mecze gramy słabo w obronie, ale też popełniamy indywidualne błędy. Musimy popracować nad współpracą na boisku, aby zawodnicy uzupełniali się wzajemnie - dodał Sevela.
Po porażce w Gdańsku, lubinianie zajmują 10. miejsce w tabeli. - Przed nami jeszcze sporo meczów, w których możemy zdobyć wiele punktów i na pewno będziemy walczyć - niezależnie czy w domu czy na wyjeździe. Szkoda tego spotkania, bo punkty nam uciekły i to też nie sprzyja dobrej atmosferze. Teraz raczej skupiamy się na ciężkiej pracy i zaangażowaniu na treningach - stwierdził trener.
- Chociaż często w tygodniu na treningach wygląda to dobrze, to na boisku zobaczyliśmy, że jednak nie wystarczyło to do zdobycia punktów. Musimy walczyć dalej, nie spuszczamy głów, zrobimy dokładną analizę gry poszczególnych formacji i całego zespołu, aby wyeliminować błędy, które popełniliśmy w tym meczu - podsumował Martin Sevela.
Czytaj także:
Wielki powrót Magiery
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol