Piotr Stokowiec cieszy się z ofensywnej gry. Niepopularne decyzje zaczęły przynosić efekty

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec

Piłkarze Lechii Gdańsk pokazali się w poniedziałek z bardzo dobrej strony, pokonując 3:1 KGHM Zagłębie Lubin. Piotr Stokowiec przyznał, że musiał podjąć w ostatnim czasie sporo niepopularnych decyzji, które przynoszą efekty.

Wygrywając 3:1 z KGHM Zagłębiem Lubin, Lechia Gdańsk zbliżyła się do ligowego podium. - Cieszę się, że wróciliśmy na zwycięską ścieżkę. Przed nami decydujące mecze dla układu tabeli i chcielibyśmy się utrzymać w bezpośredniej czołówce PKO BP Ekstraklasy, dlatego to było bardzo ważne spotkanie. Cieszą mnie nie tylko 3 punkty i 3 bramki, ale też mnóstwo sytuacji, które stworzyliśmy. Mimo strzelenia trzech bramek cały czas atakowaliśmy, ale były też momenty trudne i korygowaliśmy to zmianami - powiedział Piotr Stokowiec, trener gdańskiego klubu.

- Na pewno musimy wyeliminować braki w koncentracji w końcówkach połowy czy meczu, bo to kosztowało nas utratę punktów w Bielsku-Białej. Jestem bardzo zadowolony i dalej będziemy pracować, aby grać taki ofensywny futbol, który zapowiadałem. Pamiętajmy jednocześnie o naszych ograniczeniach kadrowych: kontuzjach i chorobach, przez co nie wszyscy zawodnicy mogą być w pełnej dyspozycji, dlatego cieszę się ogromnie z tych 3 punktów - dodał Stokowiec.

Gdańszczanie mogli zdobyć jeszcze więcej bramek. - Pracowaliśmy nad ofensywą, nie zapominając o defensywie i to jest podstawa. Zagłębie też pokazało w wielu fragmentach, że ma dużo do zaoferowania w ofensywie, przez co musieliśmy dużo się napracować i zagęścić środek pola, bo tam najczęściej były kierowane piłki. Wróciliśmy do naszego znaku firmowego - akcji skrzydłami, dośrodkowań, na które czekało już dwóch napastników. Cieszę się, że chcieliśmy jeszcze podwyższyć wynik, ale nie popadamy w samozachwyt, bo widzieliśmy, że mamy jeszcze nad czym pracować i czekam, aż kadrowo ten zespół będzie jeszcze bardziej gotowy - przekazał trener.

Przed meczem szkoleniowiec dokonał kilka zmian w wyjściowym składzie. - Takie jest życie trenera, kiedy musi podejmować niepopularne decyzje jak np. posadzenie Rafała Pietrzaka na ławce rezerwowych czy wcześniej przeniesienie Mario Malocy do drugiej drużyny. Bramka Mario dała mi podwójną satysfakcję, bo widziałem że dobrze pracuje. Porozmawialiśmy szczerze i odpłacił się dobrą grą i golem. Żarko Udovicić też wrócił do gry mocno pracując na swoją pozycję. Cieszę się, że moje decyzje przyniosły pozytywny efekt. Nikomu nie zamykam drogi. Rafał jest bardzo dobrym zawodnikiem i myślę, że wróci na swoją pozycję, podobnie jak inni zawodnicy, którzy czekają na swoją szansę - na tym polega rywalizacja i na tym polegają moje dobre wybory - podsumował Piotr Stokowiec.

Czytaj także:
Wielki powrót Magiery
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność

Komentarze (0)