Od 15. minuty Borussia Dortmund prowadziła z Manchesterem City po trafieniu Jude Bellinghama. Taki wynik utrzymał się do 55. minuty, kiedy to rzut karny na gola zamienił Riyad Mahrez. Decyzja arbitra była kontrowersyjna, a system VAR sprawdzał ją przez ponad 2 minuty.
Zdaniem sędziego Emre Can zagrał piłkę ręką w polu karnym. To był kluczowy moment meczu, który pozbawił złudzeń piłkarzy Borussii. Decyzja ta podzieliła kibiców i ekspertów. Dla przykładu Zbigniew Boniek na Twitterze otwarcie napisał, że karny był ewidentny.
Innego zdania był sędzia Łukasz Rogowski. "Moim zdaniem byliśmy świadkami skandalu w Dortmundzie. Sędziowie popełnili poważny błąd, który z pewnością przyczynił się do odpadnięcia BVB z dalszych rozgrywek Ligi Mistrzów" - dodał w mediach społecznościowych.
Również niemieckie media piszą o błędzie arbitra. Po zakończeniu spotkania Can był zdania, że nie złamał przepisów. - Myślę, że według zasad to nie była ręka. Najpierw dotknąłem piłki głową, a potem uderzyła ona w rękę. To bardzo gorzkie, bo w pierwszym meczu pozbawiono nas bramki. To boli - mówił Can w rozmowie ze Sky.
- Wiem na sto procent, że najpierw dotknąłem piłki głową - dodał piłkarz Borussii. Po doprowadzeniu do remisu Manchester City złapał wiatr w żagle i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mecz zakończył się triumfem Obywateli 2:1.
Karny ewidentny, dobranoc https://t.co/wVUckWexgo
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) April 14, 2021
Czytaj także:
Chapuisat: Pod jednym względem Lewandowski nie może się równać do Haalanda
Złe wiadomości dla Napoli. Piotr Zieliński walczy z czasem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność