Do tej pory Erling Haaland zachwycał skutecznością w Borussii Dortmund. Zniżka formy Norwega przyszła jednak w najgorszym możliwym momencie. "Co się z nim dzieje?" - zastanawia się niemiecki serwis sport1.de, który za rewanżowy mecz z Manchesterem City przyznał napastnikowi notę "4.5" w skali od 1 do 6, gdzie "1" to "klasa światowa", a "6" to "występ poniżej krytyki". Gorsze oceny dostali jedynie Raphael Guerreiro, Mateu Morey i Ansgar Knauff.
"O co chodzi z Haalandem? Silnik Norwega się zaciął. W siedmiu meczach z rzędu (w tym w trzech spotkaniach reprezentacji) nie trafił do siatki" - podkreślają Niemcy po drugiej porażce w stosunku 1:2 z Manchesterem City (więcej o meczu TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
Haaland ostatniego gola zdobył 20 marca z FC Koeln. Od tego czasu Borussia przegrała kluczowy mecz w Bundeslidze z Eintrachtem Frankfurt, który najprawdopodobniej pozbawi jej szans na zakończenie sezonu w pierwszej czwórce i odpadła z ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
- Wszyscy są przyzwyczajeni do myślenia, że zdobywa gole dla przyjemności w każdym meczu, ale on też jest człowiekiem. Będą chwile, gdy nie będzie zdobywał bramek, ale to nie jest nasz problem. Ona gra naprawdę dobrze - podkreślił po porażce z Manchesterem trener Borussii, Edin Terzić.
Jak Anglikom udało się zatrzymać Haalanda, który tylko w tym sezonie na wszystkich frontach zdobył 33 gole? - Ten gracz jest prawie nie do zatrzymania, a najlepszym sposobem na utalentowanych graczy jest pozbawienie ich piłki - podkreślił po spotkaniu menadżer Manchesteru City, Pep Guardiola.
Co ciekawe, Haaland wciąż ma szansę na zdobycie korony króla strzelców Ligi Mistrzów. Norweg po ćwierćfinałach pozostaje na czele klasyfikacji, ale goni go gwiazdor PSG (zobacz TUTAJ).