Przychodził do PKO Ekstraklasy jako gwiazda pierwszej ligi. Słuch o nim zaginął

Omran Haydary nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Nie gra w Lechii Gdańsk regularnie, a przychodził do klubu ze sporymi nadziejami. - Liczymy, że jego energia jeszcze nam pomoże. Nikogo nie skreślam - mówi trener Piotr Stokowiec.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Omran Haydary Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Omran Haydary
Po bardzo udanej dla siebie rundzie jesiennej sezonu 2019/20 Omran Haydary zwrócił na siebie uwagę wielu zespołów PKO Ekstraklasy. Reprezentant Afganistanu błyszczał w barwach Olimpii Grudziądz, gdzie strzelił dwanaście goli w dwudziestu meczach i było kwestią czasu, aż przejdzie do mocniejszego klubu.

Tak się stało i Haydary trafił do Lechii Gdańsk. Ale na dobrą sprawę mógł przebierać w ofertach. Mówiło się m.in. o Legii Warszawa, Lechu Poznań i Zagłębiu Lubin. Ostatecznie przekonała go Lechia. - Rozmawiałem z innymi klubami, ale uznałem, że Lechia będzie dla mnie najlepszym wyborem. Myślę, że moja osoba pasuje do taktyki, którą preferuje trener Piotr Stokowiec. To też miało znaczenie - mówił nam Haydary tuż po podpisaniu kontraktu w Gdańsku.

Biorąc jednak pod uwagę cały jego pobyt w Gdańsku, trudno z pełnym przekonaniem stwierdzić, że spełnia pokładane w nim nadzieje. W ekipie biało-zielonych wystąpił w dwudziestu sześciu meczach, jednak zaledwie dwukrotnie w pełnym wymiarze czasowym. Strzelił w tym czasie cztery gole, w tym jednego w przegranym finale Fortuna Pucharu Polski z Cracovią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Mimo wszystko było to stosunkowo dawno, a ostatnie tygodnie nie są dla zawodnika szczególnie udane. W Lechii praktycznie nie gra - ostatni raz był widziany na boisku 6 marca w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:2), gdy wszedł w samej końcówce i nie dał dobrej zmiany. W dłuższym wymiarze czasowym zagrał natomiast w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej - (70 minut z Jagiellonią Białystok i 59 z Wartą Poznań). W poprzednich meczach na prawym skrzydle występował natomiast Łukasz Zwoliński, który nominalnie jest środkowym napastnikiem.

Zapytaliśmy więc trenera Stokowca, co się aktualnie dzieje z zawodnikiem. - Sytuacja z Omranem jest podobna do przypadków wielu innych zawodników. Nie ominął go COVID-19, a niedawno podczas przerwy na mecze reprezentacji skręcił staw skokowy. Wiemy, jaką energię dawał nam w grze ofensywnej i absolutnie nikogo nie skreślam. Dodatkowo zaczął się Ramadan, przez co ten okres jest dla niego bardzo wymagający i splot tych wszystkich okoliczności ma wpływ na jego dyspozycję - tłumaczy trener gdańskiego zespołu.

Szkoleniowiec nikogo jednak nie skreśla. - Przykłady Mario Malocy czy Żarko Udovicicia, którzy wydawać by się mogło, że byli daleko od podstawowego składu, a teraz są poniekąd pierwszoplanowymi postaciami, potwierdzają, że każdy będzie potrzebny. Został miesiąc gry i byłoby absurdem, gdybym komukolwiek w tak ważnym momencie wystawiał cenzurki. Omran jest dla nas ważnym zawodnikiem i liczę, że jego energia jeszcze nam pomoże, bo teraz grać będziemy co trzy dni. Obserwuję zawodników na treningach, zbieram dane i na pewno jeśli zawodnik będzie gotowy, to wyjdzie na boisko i nam pomoże - dodał trener Stokowiec.

Haydary raczej nie zagra w sobotnim meczu Lechii z Piastem Gliwice (sobota, godz. 15), ale powinien być gotowy na kolejne spotkania, m.in. z Lechem i Legią.

CZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań chce za swojego piłkarza duże pieniądze. Nawet Niemcy kręcą nosem
Pogoń Szczecin przejęła zarządzanie stadionem. Wiadomo, ile zapłaci

Czy Lechia zajmie miejsce na podium na koniec sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×