Jedni i drudzy wciąż walczą o to, by w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach. Na razie jednak zarówno w Liverpoolu, jak i w Londynie pachnie zdecydowanie bardziej Ligą Europy niż Ligą Mistrzów. W przypadku Kogutów to rozczarowanie, zaś dla The Toffees...
- Aby ocenić nasz sezon, musimy poczekać do jego końca. Byłoby fantastycznie, gdybyśmy mogli grać w Europie. Jeśli nie, wówczas byłby to sezon "dobry". Myślę, że rozstrzygnie się to w ostatniej kolejce. Cały czas drużyny osiągają różne wyniki i falują - ocenił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Evertonu Carlo Ancelotti.
Pierwsza połowa toczyła się w niezłym tempie, ale raczej pod dyktando gospodarzy. Problem jednak w tym, że gola jako pierwsi zdobyli Spurs. W 27. minucie dośrodkowanie z lewej strony niechcący przedłużył Michael Keane, a piłka trafiła do niewidocznego dotąd Harry'ego Kane'a. Anglik trafił do siatki z kilku metrów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
Nie minęło 200 sekund, a już ekipa z Goodison Park miała rzut karny po tym, jak Sergio Reguillon zaliczył kontakt z Jamesem Rodriguezem we własnej szesnastce. Jedenastkę na bramkę zamienił Gylfi Sigurdsson, nomen omen były gracz Tottenhamu.
W drugiej połowie nieco odwazniej ruszyly Koguty, ale to ekipa trenera Ancelottiego była groźniejsza. W 62. minucie kapitalną akcję z rozegraniem piłki na jeden kontakt zaprezentowali Richarlison, Seamus Coleman i Sigurdsson. Ostatni z wymienionych został strzelcem gola na 2:1, a przedostatni zaliczył asystę.
Goście mieli być już przytłumieni i przyglądać się temu, co robili rywale, lecz... w 69. minucie znów błysnął Harry Kane, który wykorzystał nieporozumienie Holgate'a i Keane'a przy dośrodkowaniu Erika Lameli i - nie zastanawiając się długo - huknął w bramkę obok bezradnego Pickforda.
Do samego końca obie ekipy szukały gola na wagę trzech punktów, bo jeden nie urządzał nikogo. Rezultat jednak się nie zmienił i otwarcie 32. kolejki Premier League skończyło się podziałem oczek.
Everton - Tottenham Hotspur 2:2 (1:1)
0:1 - Harry Kane 27'
1:1 - Gylfi Sigurdsson 31' - z karnego
2:1 - Gylfi Sigurdsson 62'
2:2 - Harry Kane 69'
Składy:
Everton: Jordan Pickford - Ben Godfrey, Michael Keane, Mason Holgate - Alex Iwobi (61' Seamus Coleman), Allan, Tom Davies (84' Joshua King), Gylfi Sigurdsson, Lucas Digne - Jay Rodriguez, Richarlison
Tottenham: Hugo Lloris - Toby Alderweireld, Joe Rodon, Eric Dier - Serge Aurier, Moussa Sissoko, Pierre-Emile Hoejbjerg, Sergio Reguillon (64' Lucas Moura) - Tanguy Ndombele (64' Erik Lamela) - Heung-Min Son, Harry Kane (90+3' Dele Alli)
Sędziował: Michael Olivier
Żółte kartki: Davies (Everton) - Hoejbjerg (Tottenham)
Czytaj również: Premier League. Paul Pogba szczerze o Jose Mourinho. "Nagle wszystko się zmieniło"
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 27 | 5 | 6 | 83:32 | 86 |
2 | Manchester United | 38 | 21 | 11 | 6 | 73:44 | 74 |
3 | Liverpool FC | 38 | 20 | 9 | 9 | 68:42 | 69 |
4 | Chelsea FC | 38 | 19 | 10 | 9 | 58:36 | 67 |
5 | Leicester City | 38 | 20 | 6 | 12 | 68:50 | 66 |
6 | West Ham United | 38 | 19 | 8 | 11 | 62:47 | 65 |
7 | Tottenham Hotspur | 38 | 18 | 8 | 12 | 68:45 | 62 |
8 | Arsenal FC | 38 | 18 | 7 | 13 | 55:39 | 61 |
9 | Leeds United | 38 | 18 | 5 | 15 | 62:54 | 59 |
10 | Everton | 38 | 17 | 8 | 13 | 47:48 | 59 |
11 | Aston Villa | 38 | 16 | 7 | 15 | 55:46 | 55 |
12 | Newcastle United | 38 | 12 | 9 | 17 | 46:62 | 45 |
13 | Wolverhampton Wanderers | 38 | 12 | 9 | 17 | 36:52 | 45 |
14 | Crystal Palace | 38 | 12 | 8 | 18 | 41:66 | 44 |
15 | Southampton FC | 38 | 12 | 7 | 19 | 47:68 | 43 |
16 | Brighton and Hove Albion | 38 | 9 | 14 | 15 | 40:46 | 41 |
17 | Burnley FC | 38 | 10 | 9 | 19 | 33:55 | 39 |
18 | Fulham FC | 38 | 5 | 13 | 20 | 27:53 | 28 |
19 | West Bromwich Albion | 38 | 5 | 11 | 22 | 35:76 | 26 |
20 | Sheffield United | 38 | 7 | 2 | 29 | 20:63 | 23 |