W piątek 23 kwietnia mamy poznać ostateczny skład miast-organizatorów Euro 2020. W tej chwili największe problemy dotyczą Bilbao i Dublina, czyli miejsc, w których swoje mecze ma rozgrywać reprezentacja Polski. Coraz bardziej pewne jest, że Biało-Czerwoni nie polecą do Irlandii.
Tamtejszy rząd nie chce dać gwarancji, że w czerwcu zgodzi się na wpuszczenie kibiców na stadiony. To warunek konieczny postawiony przez UEFA. Dlatego brane są pod uwagę inne lokalizacje. Mówiło się o Manchesterze i Londynie, ale pojawił się także kolejny pomysł.
Jest plan, aby mecze, które miały się odbyć w Dublinie, przenieść do Sankt Petersburga. Taką informację podaje "Przegląd Sportowy". Polscy piłkarze raczej nie narzekaliby na takie rozwiązanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
- Jeśli mecze zostaną przeniesione do Rosji, baza kadry będzie w Polsce - mówi w "PS" sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.
Na zmianie mogą skorzystać także kibice. Rosjanie zapowiedzieli, że na mecze w swoim kraju otworzą aż 50 proc. pojemności stadionu. Więcej będzie tylko w Budapeszcie, gdzie jest plan, aby wszystkie miejsca były dostępne dla kibiców.
Reprezentacja Polski w Dublinie miała grać pierwszy i ostatni mecz fazy grupowej, czyli ze Słowacją (14.06) i Szwecją (23.06). Mecz z Hiszpanią (19.06) był zaplanowany w Bilbao.
Czarne chmury nad Kamilem Grosickim. "Najwyższa pora, aby zrozumieć, że to koniec" >>
Piotr Zieliński w życiowej formie przed mistrzostwami Europy. Polak pobija rekordy >>