Jan Tomaszewski martwi się o zdrowie Roberta Lewandowskiego. "Niech już nie napala się na rekord"

Robert Lewandowski w sobotę ma wrócić na boisko po kontuzji kolana. To martwi Jana Tomaszewskiego, który w rozmowie z "Super Expressem" wyraził nadzieję, że Niemcy będą oszczędzać polskiego napastnika.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Jan Tomaszewski Agencja Gazeta / Marcin Stępień / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Z 35 golami Robert Lewandowski jest na czele klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi. Do zakończenia rozgrywek pozostały cztery mecze, w którym polski napastnik będzie chciał strzelić co najmniej sześć goli, by pobić rekord legendarnego Gerda Muellera. Ten w sezonie 1971/72 zdobył 40 bramek i jest to osiągnięcie, do którego przez blisko 40 lat nie zbliżył się nikt.

Jan Tomaszewski obawia się, że chęć pobicia tego osiągnięcia może negatywnie odbić się na zdrowiu Lewandowskiego. Polak przez ostatnie cztery tygodnie pauzował z powodu kontuzji kolana. Jednak jak zapewniają w Bayernie Monachium, po urazie nie ma już śladu.

Były bramkarz reprezentacji Polski wolałby, żeby "Lewy" był w pełni zdrowia na czerwcowe mecze Euro 2020. Dlatego z niepokojem będzie patrzył na jego poczynania w końcówce sezonu Bundesligi. Tomaszewski wystosował specjalny apel do Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

- Robert chce grać, bo zamierza pobić rekord Muellera. Mam nadzieję, że Niemcy będą go oszczędzali. Niech już nie napala się na pobicie tego rekordu, niech będzie drugi. Niech to mu nie przysłoni przyszłości, przede wszystkim zdrowotnej - powiedział legendarny bramkarz.

Lewandowski pauzował od 28 marca, kiedy to doznał kontuzji w meczu eliminacji MŚ 2022 przeciwko Andorze. Po badaniach okazało się, że doszło do uszkodzenia więzadła pobocznego prawego kolana. Pierwsze diagnozy mówiły o 5-10 dniach przerwy, ale po powrocie do Niemiec i przeprowadzeniu dokładnych badań, okazało się, że potrzebna będzie czterotygodniowa przerwa w treningach.

Czytaj także:
Szymon Marciniak skrzywdzony przez UEFA. "Widzę w tym trochę polityki"
Dariusz Mioduski o piłkarskiej wojnie: Telefon od prezydenta UEFA mnie zmroził!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×