Odizolowanie Kate Greville od przyjaciół i współpracowników. Poddawanie jej poniżającemu traktowaniu. Dodatkowo spowodowanie rzeczywistych obrażeń ciała.
To główne zarzuty stawiane obecnie Ryanowi Giggsowi (jeden z najlepszych skrzydłowych w historii futbolu, 13-krotny mistrz Anglii) Pomnik legendarnego Walijczyka, który przez niemal całą karierę przeszedł bez skandali, sypie się jak domek z kart. Co istotne, nie po raz pierwszy.
W tej chwili jednak walczy on nie tylko o swoją reputację, ale i o wolność. Grozi mu bowiem nawet pięć lat więzienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Awantura i noc w areszcie
O sprawie Giggsa i Greville po raz pierwszy zrobiło się głośno na początku listopada zeszłego roku. Wówczas były piłkarz został aresztowany na terenie swojej posiadłości w Worsley.
W jeden z sobotnich wieczorów miejscowa policja otrzymała zgłoszenie dotyczące awantury.
"Kobieta po trzydziestce odniosła niewielkie obrażenia, ale nie wymagała leczenia. 46-letni mężczyzna został aresztowany pod zarzutem napaści z paragrafu 47 i zwykłej napaści z paragrafu 39" - komentował rzecznik służb.
Giggs w areszcie spędził tylko jedną noc. Już dzień później za sprawą wpłaconej kaucji był wolny.
To nie oznaczało końca sprawy. Media szybko podłapały temat. Zaledwie kilkanaście dni później angielskie brukowce opublikowały zdjęcia Greville ze spaceru z psem, na których wyraźnie widać posiniaczoną wargę kobiety.
- Kate przeszła przez piekło. To były najgorsze dwa tygodnie w jej życiu, koszmar. Nie chce rozmawiać o tym, co się stało, ale to wyraźnie nią wstrząsnęło. Wcześniej mieli kryzys, ale teraz to naprawdę koniec - mówiła osoba z otoczenia kobiety cytowana przez "The Sun".
Ostatecznie na jakiś czas sprawa przycichła. Co prawda śledztwo było w toku, jednak całość zniknęła z pierwszych stron gazet. Aż do teraz.
13 minut
"W świetle otrzymanych informacji zdecydowaliśmy, że reprezentację na tegorocznym turnieju Euro 2020 poprowadzi asystent Robert Page. Będzie on wspomagany przez Alberta Stuivenberga" - poinformował kilka dni temu w oficjalnym oświadczeniu walijski związek piłki nożnej.
Władze tamtejszej federacji błyskawicznie zareagowały na informację o tym, że dotychczasowemu szkoleniowcowi kadry - Ryanowi Giggsowi - zostały postawione oficjalne zarzuty.
Walijczyk jest oskarżony o spowodowanie rzeczywistego uszkodzenia ciała Greville oraz o napaść na jej młodszą siostrę - Emmę. Oba czyny miały mieć miejsce podczas listopadowej awantury.
Dodatkowo jednak były skrzydłowy odpowie za stosowanie przymusu i kontrolowanie zachowań Greville pomiędzy grudniem 2017 roku a listopadem 2020.
W środę 47-latek po raz pierwszy stanął przed sądem. Rozprawa trwała jednak zaledwie 13 minut. Były piłkarz potwierdził na niej swoje dane i wysłuchał zarzutów, po czym został zwolniony za kaucją. Nie przyznaje się on do zarzucanych mu czynów. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 26 maja.
Prokurator Andrea Griffiths stwierdziła ponadto, że sprawa jest zbyt poważna i zażądała, by kolejną rozprawę przeprowadził sąd wyższej instancji.
Wady po ojcu?
Giggs przez większość kariery mógł być uważany za wzór cnót wszelakich. Żonaty, ustatkowany mężczyzna z dwójką dzieci. Przez całą profesjonalną karierę związany z jednym klubem, nigdy nie dawał pożywki tabloidom, kochał pokazywać się ze swoimi dziećmi na meczach. Był sportową osobowością roku BBC, w 2007 roku odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego z rąk królowej Elżbiety II. Przeciwieństwo wielu skandalistów grających w Premier League.
Wszystko runęło w 2011 roku. Światło dzienne ujrzał romans z walijską celebrytką, gwiazdą Big Brothera - Imogen Thomas.
Już wówczas media nie miały litości dla, do tej pory, kryształowego wizerunku piłkarza. Zaczęto wyciągać historie z jego przeszłości. Między innymi o ojcu, Dannym Wilsonie, byłym gwiazdorze rugby, który rozstał się z matką Giggsa, gdy ten był jeszcze dzieckiem. Ryan odciął się od zdradzającego żonę i nadużywającego alkoholu ojca, przejmując nazwisko matki. "Daily Mail" pytało natomiast, czy Giggs mógł odziedziczyć choć jedną z jego wad?
To, jak się wkrótce okazało, był tylko zapalnik. Kilkanaście dni później na jaw wyszła dużo poważniejsza afera.
Upokorzenie ponad skalę
- Wiem, że ja i Ryan mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale to jest najniższy z najniższych - stwierdził Rhodri Giggs.
Te gorzkie słowa o 3 lata młodszego brata byłego gwiazdora Manchesteru United zostały wypowiedziany po tym, gdy ten dowiedział się o zdradzie swojej żony. Ze swoim bratem. Jak przyznawał, był zdruzgotany, nie mogąc uwierzyć w skalę upokorzenia. - Byłem z nią w sobotę, a teraz już nie jestem - mówił.
Romans Natashy i Ryana miał trwać aż 8 lat. Co najbardziej w tym wszystkim szokujące, Ryan miał spać z kochanką już dzień po narodzinach każdego ze swoich dzieci.
Jak to się w ogóle stało, że cała sprawa wyszła na jaw po tak długim czasie? Tu znowu winna jest natura Giggsa. Gdy bowiem w mediach pojawiła się informacja o jego romansie z Imogen Thomas, Natasha poczuła się... zdradzona. Zdecydowała się wyjawić prawdę.
- Wiem, że to zabrzmi naprawdę dziwnie, ale on zdradzał nie tylko Stacey, zdradzał też mnie. Jemu w naszym związku chodziło wyłącznie o seks - mówiła rozżalona kobieta.
Ekscesy gwiazdora nie wpłynęły jednak na jego małżeństwo. Jego żona, Stacey, postanowiła zostać u jego boku, pomimo ujawnionych rewelacji.
- Musiała głęboko szukać, by znaleźć przebaczenie dla Ryana. Na szczęście dla niego, jest jednak bardzo silna - mówiła osoba otoczenia kobiety w rozmowie z "News of the World" - Wierzy w małżeństwo i chce, aby się udało. On musi jej jednak teraz udowodnić, że nigdy więcej jej nie zdradzi. Wie, że ma ostatnią szansę.
Szansę, której nie wykorzystał. Stacey ostatecznie odeszła od piłkarza na początku 2016 roku. Powodem był kolejny romans. Z Kate Greville.
W oczekiwaniu na oczyszczenie
Co na to sam zawodnik? Tradycyjnie już idzie w zaparte i do niczego się nie przyznaje. Podobnie było w przypadku Imogen Thomas, czy samego związku z Greville, który trwać miał przynajmniej od 2016 roku, a upubliczniony został dwa lata później.
"Szanuję w pełni prawidłowy proces prawny i rozumiem powagę zarzutów. Nie przyznam się do winy w sądzie i nie mogę się doczekać, aby oczyścić swoje nazwisko" - zapowiedział zawodnik w oświadczeniu.
Jednocześnie w dalszej części życzył powodzenia swojemu następcy na stanowisku selekcjonera.
"Chciałbym życzyć Robertowi Page'owi, sztabowi trenerskiemu, zawodnikom i kibicom wszelkich sukcesów na Euro tego lata" - dodał.
Aktualnie jednak powodzenie przyda się zwłaszcza jemu samemu. O ratowaniu wizerunku nie ma tu już raczej mowy. Aktualnie walka toczy się o pozostanie wolnym człowiekiem.
Czytaj także:
- Nieznany fakt z kariery Zbigniewa Bońka. Wspomina, jak pożegnał się z piłką
- "Przez głowę przeszły mi czarne myśli". Rafał Grzyb wskazał bohaterów meczu z Rakowem