Na mecz z Lechią Gdańsk Wisła Płock wyszła ofensywnym składem i można było się spodziewać ciekawego widowiska. Rzeczywiście od pierwszej połowy takie ono było. W mecz lepiej weszli gdańszczanie, którzy starali się "siąść" na rywalu. Już w trzeciej minucie doszło do sytuacji, która wpłynęła na losy piątkowego starcia.
Dynamicznie grający tego dnia Conrado w rogu pola karnego został kopnięty przez Jakuba Rzeźniczaka. Łukasz Szczech przez trzy minuty analizował sytuację wraz z wozem VAR, ostatecznie przyznał "jedenastkę" biało-zielonym. Sytuację tradycyjnie wyjaśnił Flavio Paixao, który zdobył już szóstą bramkę z rzutu rożnego w tym sezonie - łącznie ma już 11 trafień.
Lechia jeszcze tylko przez chwilę przeważała na boisku, do głosu doszła Wisła. Płocki zespół próbował różnymi rozwiązaniami zaskoczyć Dusana Kuciaka. Bardzo blisko gola w 14. minucie był Patryk Tuszyński, który przymierzył piłkę w poprzeczkę! Kuciak był jeszcze kilka razy zmuszony do interwencji, m.in. przy uderzeniach Jakuba Rzeźniczaka i Alana Urygi.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa
Najlepszą szansę miał jednak Mateusz Szwoch. Po tym, jak Kristers Tobers popchnął w polu karnym Patryka Tuszyńskiego, arbiter podyktował rzut karny - gdańszczanie protestowali, gdyż kontakt Łotysza nie należał do najbardziej brutalnych, jednak sędzia nie oglądał nawet sytuacji na monitorze. Szwoch z jedenastego metra trafił jednak w słupek.
Jeszcze w doliczonym czasie gry I połowy, to Lechia mogła i powinna wyjść na 2:0. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził bardzo dobrze grający tego dnia Conrado, podał piłkę do Żarko Udovicicia, a ten wrzucił ją w pole karne. Nabiegający Kenny Saief, który mimo że jest często chwalony za swoją grę, nie ma jeszcze żadnych liczb w PKO Ekstraklasie trafił głową tylko w boczną siatkę! Lechia miała więc minimalną przewagę przed drugą częścią spotkania.
Po zmianie stron, Wisła Płock starała się grać atakiem pozycyjnym. W obronie jednak oglądaliśmy Lechię w najlepszym wydaniu. Świetnie w bramce spisywał się Dusan Kuciak, który potrafił wprowadzić spokój we własnej szesnastce. W końcu jednak bardzo dobrze grająca tego dnia Wisła dopięła swego. Po akcji Mateusza Szwocha, piłka spadła wprost pod nogi Dawida Kocyły. Młodzieżowiec Wisły zachował zimną krew i precyzyjnym strzałem pokonał Słowaka.
Niewidoczna na boisku przez poprzednich kilkadziesiąt minut Lechia otrzymała nowy impuls do gry. W końcu, przy ósmym rzucie rożnym gdańszczan, Maciej Gajos dograł świetnie piłkę w pole karne. Tam był doskonale ustawiony Bartosz Kopacz, który uciekł płockiej obronie i strzałem głową ustalił wynik spotkania.
W samej końcówce Dusan Kuciak wybronił efektowne strzały Mateusza Szwocha i Piotra Pyrdoła! W ostatniej akcji spotkania, po podaniu Tomasza Makowskiego, Joseph Ceesay przebiegł z piłką całe boisko i pokonał Krzysztofa Kamińskiego, dobijając rywala! Lechia Gdańsk pokazała tego dnia wyrachowaną piłkę i okazało się to skutecznym rozwiązaniem na kreatywnie, ofensywnie grających płocczan. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 i Lechia przynajmniej na chwilę awansowała na 4. miejsce w tabeli. Czy ta lokata cokolwiek da? Okaże się po finale Pucharu Polski. Chrapkę na tę lokatę ma jednak 1/4 ligi.
Wisła Płock - Lechia Gdańsk 1:3 (0:1)
0:1 - Flavio Paixao 6' (k.)
1:1 - Dawid Kocyła 74'
1:2 - Bartosz Kopacz 81'
1:3 - Joseph Ceesay 90+5'
Składy:
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Piotr Tomasik - Mateusz Szwoch, Dusan Lagator - Dawid Kocyła (82' Piotr Pyrdoł), Rafał Wolski (80' Hubert Adamczyk), Angel Garcia (87' Airam Cabrera) - Patryk Tuszyński.
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Kristers Tobers (46' Tomasz Makowski), Conrado - Jan Biegański (46' Karol Fila) - Kenny Saief (67' Joseph Ceesay), Maciej Gajos, Jarosław Kubicki, Żarko Udovicić (76' Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao.
Żółte kartki: Garcia (Wisła), Tobers, Saief (Lechia).
Sędzia: Łukasz Szczech.