Piłkarze Podbeskidzia ułatwili zadanie rywalom. "To było kuriozalne"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Robert Kasperczyk
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Robert Kasperczyk

Robert Kasperczyk słodził na konferencji prasowej Jakubowi Świerczokowi, którego uderzenia zdecydowały o porażce Podbeskidzia Bielsko-Biała 0:2 z Piastem Gliwice. Zarazem był zły, że jego podopieczni ułatwili bohaterowi spotkania zadanie.

Piast Gliwice zawdzięcza zwycięstwo 2:0 uderzeniom Jakuba Świerczoka po podaniach Michała Chrapka. Były reprezentant Polski zachował się znakomicie w obu akcjach bramkowych i z zimną krwią pokonał Michala Peskovicia. Dzięki kompletowi punktów drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika jest na czwartym miejscu w tabeli, które na zakończenie sezonu będzie premiowane awansem do eliminacji Ligi Konferencji.

- Zdobyliśmy ważne punkty w meczu z bardzo zdeterminowanym przeciwnikiem, który gra o utrzymanie. Walka była twarda, z wieloma bezpośrednimi pojedynkami. Podjęliśmy ją, ale zarazem spodziewałem się, że będziemy mieć więcej z gry. Mieliśmy jednak mecz pod kontrolą - podsumowuje Waldemar Fornalik, trener Piasta.

- Chcieliśmy być w posiadaniu piłki, ale przeciwnik również miał swoje atuty i potrafił konstruować akcje. Musieliśmy mocno napracować się w defensywie całym zespołem, żeby przeciwstawić się temu. Zachowania Świerczoka pod bramką przeciwnika nie dziwią mnie, ponieważ widzę to samo na treningach - dodaje szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa

Sytuacja Podbeskidzia po porażce w Gliwicach jest bardzo niewesoła. Górale nie odrobili strat do przedostatniej w tabeli Stali Mielec, która wygrała dwa poprzednie spotkania z Pogonią Szczecin oraz Lechem Poznań. Górale są największymi kandydatami do spadku z PKO Ekstraklasy na dwie kolejki przed końcem rozgrywek.

- Przegraliśmy mecz, który miał średnie tempo. Wiedzieliśmy, że drużyna, która przełamie kryzys poobiedniej pory spotkania, odniesie zwycięstwo. W pierwszej połowie opanowaliśmy sytuację na boisku i w tym momencie straciliśmy kuriozalną bramkę. W drugiej części Piast specjalnie nie pokręcał tempa, ale ma jednostkę, która robi przewagę - wspomina bohatera meczu Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia.

- Kuba Świerczok to gwiazda ekstraklasy i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Czułem już po dziecięcej stracie w środku pola, że Świerczok dokona egzekucji w naszym polu karnym. Przy stanie 2:0 Piast jest zbyt doświadczonym zespołem, żeby dać sobie odebrać prowadzenie. Żal mi tego spotkania, ale jeszcze nie należy rozdzierać szat - dodaje szkoleniowiec.

Czytaj także: Stal się nie żegna. Zaskoczenie w Mielcu

Czytaj także: Stal Mielec uciekła spod topora. Włodzimierz Gąsior: Wydawało się, że "spuścili" nas z ligi

Źródło artykułu: