PKO Ekstraklasa: Jakub Świerczok bawił się z obroną Podbeskidzia

PKO Ekstraklasa: pudło tygodnia i odkupienie win w meczu Pogoni Szczecin z Wartą Poznań

Kluby przystąpiły do pojedynku pod dużym ciśnieniem. Piast Gliwice znajduje się w grupie drużyn, które po zdobyciu Fortuna Pucharu Polski przez Raków Częstochowa, mogą zakwalifikować się z czwartego miejsca w PKO Ekstraklasie do eliminacji Ligi Konferencji. Podbeskidzie Bielsko-Biała stało się najpoważniejszym kandydatem do spadku po dwóch zwycięstwach Stali Mielec i ma coraz mniej czasu na ratunek.

Górale wybrali się w krótki wyjazd do Gliwic bez dwóch podstawowych obrońców. Musieli oni zmierzyć się z Jakubem Świerczokiem bez Filipa Modelskiego i Rafała Janickiego. Szefem defensywy został Dmytro Baszłaj, którego otaczali David Niepsuj i Milan Rundić. Czas pokazał, że były to siły za małe na napastnika Piasta.

W pierwszej połowie można było narzekać na za małą liczbę sytuacji podbramkowych. Nie minęły dwie minuty i Kamil Biliński główkował ponad poprzeczką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale były to miłe złego początki. W dalszej fazie meczu ataki były zatrzymywane w bezpiecznej odległości od bramek Frantiska Placha oraz Michala Peskovicia.

ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"

Tradycyjnie w akcjach Piasta było widać Jakuba Świerczoka. W 33. minucie Świerczok po raz pierwszy przymierzył. Jego próba z rzutu wolnego została obroniona przez Michala Peskovicia. Były reprezentant Polski był coraz groźniejszy i w 44. minucie zdobył prowadzenie 1:0 dla Piasta. Wymienił on podania z Michałem Chrapkiem, wpadł pod bramkę Podbeskidzia i pokonał golkipera uderzeniem z ostrego kąta.

"Gol do szatni" wymusił reakcję trenera Podbeskidzia. Wprowadził on Petera Wilsona za Gergo Kocsicsa, co oznaczało, że ligowy maruder miał na boisku trzech nominalnych napastników. Poza zmiennikiem również Kamila Bilińskiego oraz Marko Roginicia.

W konfrontacji najskuteczniejszych Polaków w lidze Jakub Świerczok górował nad Kamilem Bilińskim i to wyraźnie. W 57. minucie podwoił on prowadzenie Piasta na 2:0. Ponownie asystował Michał Chrapek, a autor 14 goli w sezonie PKO Ekstraklasy spokojnie ułożył sobie piłkę na prawej stopie i chirurgicznie przymierzył w narożnik bramki.

Napędzana przez Świerczoka drużyna odniosła zasłużone zwycięstwo 2:0. Piast był zespołem dojrzalszym i potrafił to potwierdzić dzięki swojemu egzekutorowi. Podbeskidzie miało fragmenty, w których zaatakowało odważniej, ale Frantisek Plach dopiero w 86. minucie musiał zaprezentować duże umiejętności. Bramkarz gliwiczan zapracował na swoje czyste konto interwencją po strzale z bliska Petera Wilsona.

Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (1:0)
1:0 - Jakub Świerczok 44'
2:0 - Jakub Świerczok 57'

Składy:

Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Piotr Malarczyk, Tomasz Mokwa – Patryk Lipski (73' Tomasz Jodłowiec), Patryk Sokołowski – Dominik Steczyk (67' Arkadiusz Pyrka), Michał Chrapek (85' Kristopher Vida), Gerard Badia (67' Tiago Alves) - Jakub Świerczok (85' Michał Żyro)

Podbeskidzie: Michal Pesković - David Niepsuj (63' Karol Danielak), Dmytro Baszłaj, Milan Rundić – Jakub Hora, Gergo Kocsis (46' Peter Wilson), Marco Tulio (79' Desley Ubbink), Petar Mamić (63' Łukasz Sierpina) – Kamil Biliński (63' Serhij Miakuszko) – Maksymilian Sitek, Marko Roginić

Żółta kartka: Tulio (Podbeskidzie)

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Czytaj także: Stal się nie żegna. Zaskoczenie w Mielcu

Czytaj także: Stal Mielec uciekła spod topora. Włodzimierz Gąsior: Wydawało się, że "spuścili" nas z ligi