Amerykanie prześwietlili Roberta Lewandowskiego. Tak "zamienił się w maszynę"!

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

"Najbardziej kompletny, bezwzględny i wytworny napastnik swojego pokolenia" - tak o Robercie Lewandowskim pisze "New York Times". Amerykański dziennik stara się wyjaśnić, jak Polak stał się "goal machine", czyli maszyną do zdobywania bramek.

Jego sława już dawno wykroczyła poza Polskę, Niemcy, Europę. Robert Lewandowski cieszy się uznaniem na całym świecie, czego dowodem jest obszerny artykuł w "New York Times" - jednym z największych i najważniejszych dzienników w USA.

"The Making of A Goal Machine" ("Tworzenie maszyny do strzelania goli") - tak zatytułował artykuł o Polaku jego autor Rory Smith. "To, co widzimy, to tylko gotowy produkt" - zauważa dziennikarz, który próbuje wyjaśnić, co takiego posiada Lewandowski, czego nie mają inni wielcy tego sportu.

- Nie ma nawet pół sekundy, by pomyśleć o tym, co zrobić albo jak to zrobić - to pierwsze zdanie wypowiedziane przez Lewandowskiego w tym tekście. Gdy staje przed szansą na zdobycie bramki, musi działać szybko, często instynktownie. Na myślenie teoretycznie nie ma czasu. "A jednak (Lewandowski - przyp. red.) myśli. A co więcej: on się uczy. Chłonie informacje, analizuje je, segreguje" - czytamy w "NY Times".

ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"

Autor przywołuje sytuację z marcowego meczu Bayernu Monachium z Borussią Dortmund. W jednej z akcji "Lewy" posłał piłkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Marwina Hitza. Odwrócił się rozczarowany, ale jednocześnie - w ułamku sekundy - zgromadził dane, które wykorzystał później w tym meczu (np. jak ustawiony był bramkarz BVB, jak zareagował na strzał, co zrobili obrońcy).

Przetworzył je niczym komputer. - Pomyślałem, że następnym razem może będzie można strzelić mu między nogami albo w długi róg - stwierdził Lewandowski w "NY Times". I tak właśnie zrobił, ustalając w końcówce wynik na 4:2 - uderzeniem po ziemi, w długi róg (więcej TUTAJ>>).

"Znowu nie myślał. Kontrolę przejęła jego podświadomość. Ale tym razem miał już wszystkie informacje, których potrzebował" - pisze o Polaku Rory Smith.

W rozmowie z amerykańskim dziennikiem Lewandowski zdradził, jakie bramki lubi najbardziej. - Jeśli strzelam zza linii pola karnego, to jest ekstra - stwierdził napastnik Bayernu Monachium, dodając, że nie przepada za "zbyt dużym show" przy wykańczaniu akcji. Szuka najprostszej drogi do bramki.

"Wyostrzył swój instynkt do tego stopnia, że ​​bez zastanowienia może wchłonąć wszystkie informacje potrzebne do rozwiązania problemu i zdobycia gola w ułamku sekundy. Zamienił się w maszynę" - tak opisuje Lewandowskiego Smith.

Na koniec snajper Bayernu zdradził anegdotę, która wiele o nim mówi. Kiedyś spędzał czas na polu golfowym z grupą przyjaciół. To miała być gra dla zabawy. I była, ale tylko do momentu, gdy... "Lewy" zorientował się, że ma szansę na zwycięstwo.

- To było tak, jakby ktoś włączył przycisk. Wyszedł ze mnie profesjonalny gracz. Przycisk zmienił się z "off" na "on" i zobaczyłem różnicę między grą dla przyjemności a grą dla wygranej. Musisz wybrać, czy chcesz się bawić, czy rywalizować - relacjonował kapitan reprezentacji Polski. Ostatecznie wybrał zabawę.

Robert Lewandowski rozgrywa kolejny bardzo udany sezon w barwach Bayernu Monachium. Zdobył mistrzostwo Niemiec, a teraz celuje w legendarny rekord Gerda Muellera (40 goli w sezonie 1971/72). Na dwie kolejki przed końcem Lewandowski ma na koncie 39 bramek.

Screen z gazety New York Times
Screen z gazety New York Times

Czytaj także: Tylko Lewandowski utrzymuje genialną dyspozycję. Messi walczy z Ronaldo

Źródło artykułu: