Wielkie chwile Łukasza Piszczka. Niesamowite słowa niemieckich dziennikarzy

PAP/EPA / MARTIN ROSE / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek (w środku)
PAP/EPA / MARTIN ROSE / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek (w środku)

Łukasz Piszczek w wielkim stylu żegna się z Borussią Dortmund. Po raz trzeci w karierze sięgnął z klubem po Puchar Niemiec. W finale zagrał na najwyższym poziomie, co docenili niemieccy dziennikarze.

Dobiega końca 11-letnia przygoda Łukasza Piszczka z Borussią Dortmund. Klubowi działacze liczyli, że uda się go jeszcze zatrzymać, ale doświadczony Polak nie zmienił zdania.

W kwietniu zdołał wrócić do pierwszego składu, a jego zespół wygrał w tym czasie wszystkie spotkania. W czwartek "BVB" w wielkim stylu sięgnąło po Puchar Niemiec, pokonując aż 4:1 RB Lipsk.

"Tytuł po jedenastu wspaniałych i emocjonujących latach w Dortmundzie. Później nie wstydził się łez po meczu. Polski weteran grał niesamowicie spokojnie i miał wszystko pod kontrolą" - ocenili jego występ dziennikarze portalu sportbuzzer.de.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

36-latek dostał od nich notę 2, co oznacza bardzo dobry występ. Przypomnijmy, że w Niemczech "jedynka" to najlepsza ocena, natomiast "szóstka" to występ poniżej wszelkiej krytyki.

"Na krótko przed końcem kariery polski obrońca ponownie znajduje się w niesamowitej formie. Twardy jak skała" - komplementowali Piszczka dziennikarze "Suddeutsche Zeitung". Oni również dali mu "dwójkę".

"Uczestniczył w akcjach ofensywnych, bardzo solidny w obronie. Rutyniarz" - dodało niemieckie Sky, oceniając grę byłego reprezentanta Polski na 2.

Nieznacznie słabszą notę Polak otrzymał od dziennikarzy portalu spox.com, którzy dali mu 2,5. Podkreślili jednak, że miał swoją drużynę pod kontrolą od strony defensywnej.

Borussia Dortmund rozegra w tym sezonie jeszcze dwa mecze ligowe. BVB 16 maja zmierzy się na wyjeździe z 1.FSV Mainz 05, a w ostatniej kolejce podejmie Bayer 04 Leverkusen.

Czytaj także:
Te obrazki przejdą do historii! W roli głównej Łukasz Piszczek
La Liga. Tytuł zostanie w Madrycie. Real nie ustępuje

Komentarze (0)