Londyńczycy w ostatnim czasie nie przynoszą wielu radości kibicom. Niezłe mecze przeplatają porażkami, które przytrafiają im się często po prostych błędach. Nie inaczej było tym razem. Mimo prowadzenia od 8. minuty po golu Stevena Bergwijna Tottenham Hotspur przegrał z Aston Villą 1:2 po samobójczym trafieniu Sergio Reguilona, a także golu Olliego Watkinsa.
- Uważam, że zaczęliśmy bardzo dobrze, z błyskiem i strzeliliśmy ładną bramkę. Kontrolowaliśmy mecz, potem nieszczęśliwa sytuacja w obronie dała rywalom gola, a następnie jeszcze jednego. Uważam, że sprezentowanie rywalowi w Premier League dwóch goli sprawia, że gra się niezwykle trudno. Szkoda, że nasz plan nie wypalił - mówił ze smutkiem trener Ryan Mason po spotkaniu.
Po ostatnim gwizdku na Tottenham Hotspur Stadium w Londynie słychać było gwizdy i buczenia. 10 tysięcy kibiców, które mogło pojawić się na obiekcie, nie kryło rozczarowania postawą Kogutów.
ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz podsumowuje sezon w wykonaniu Legii Warszawa. "Przewaga nad rywalami była bardzo zdecydowana"
- Przegraliśmy mecz piłkarski. To gra pełna emocji, a naszym kibicom zależy na wynikach. Mnie też zależy, więc nie dziwię się, że kibice byli rozczarowani. Mogą już przychodzić na mecze i chcą, byśmy wygrywali. Żałuję, że nie sprostaliśmy ich oczekiwaniom. Ich reakcja pokazuje, że zależy im na klubie - podkreślił szkoleniowiec Spurs.
W ostatniej kolejce Premier League Tottenham zagra na wyjeździe z Leicester City. Porażka może pozbawić drużynę z północnego Londynu prawa gry w europejskich pucharach. Nawet w Conference League.
- Mamy jeszcze jeden mecz do końca sezonu. Dopóki mamy taką szansę, nie będę odpowiadał na hipotetyczne pytania, co stanie się, jeśli nie zagramy w pucharach. Ale na pewno ten sezon jest dla nas rozczarowujący. Nie jesteśmy w miejscu, w którym byśmy chcieli być, to nie tajemnica. Najpierw osiągnijmy pozytywny wynik w weekend, a potem zobaczymy co się stanie - odpowiedział Mason.
Gdy mecz z Aston Villa się zakończył, Harry Kane wykonał rundę honorową wokół stadionu i dziękował kibicom. Biorąc pod uwagę jego deklarację o chęci zmiany klubu (więcej TUTAJ), to może wskazywać na pożegnanie Anglika.
- To normalna reakcja. Gdy grasz ostatni mecz domowy w sezonie, chcesz podziękować kibicom za wsparcie. Tak było też w poprzednich sezonach, a teraz dodatkowo kibice dopiero co wrócili na stadiony, więc tym bardziej trzeba im podziękować - dyplomatycznie przyznał trener Tottenhamu.
Mason otrzymał również pytanie, czy informacja o tym, że Kane może w Tottenhamie nie zostać, wpłynęła na postawę drużyny w środowym meczu.
- Nie sądzę. Jeśli byśmy zaczęli od 0:2 w pierwszych dziesięciu minutach, można byłoby tak powiedzieć. Ale przecież rozpoczęliśmy od prowadzenia. Jesteśmy profesjonalistami. Płacą nam za wykonywanie pracy. Wszyscy byli skupieni na meczu i liczyli na zwycięstwo. Porażka sprawia, że piłkarze są rozczarowani. Kibice na pewno też - zakończył.
Wszystkie mecze 38. kolejki Premier League odbędą się równocześnie. Ich początek zaplanowano na godzinę 17:00 polskiego czasu w niedzielę 23 maja.
Czytaj też: Angielscy giganci gotowi wydać fortunę na Kane'a