Robert Lewandowski w sobotnim meczu ligowym z Augsburgiem stanie przed szansą na zdobycie 41. bramki w tej edycji rozgrywek niemieckiej Bundesligi, dzięki czemu pobiłby rekord strzelecki Gerda Muellera 40 goli z sezonu 1971/72.
Dietmar Hamann, były zawodnik Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec, ostatnio zaskoczył opinią, że "Lewy" powinien... sam zrezygnować z pobicia rekordu Muellera. - To byłoby coś wielkiego, gdyby Bayern ogłosił, że Lewandowski nie zagra w następną sobotę - mówił Hamann w programie Sky90 (więcej TUTAJ).
Pomysł Hamanna podchwycili też inni niemieccy eksperci, którzy są za tym, by z szacunku do Muellera nie pozwolić Lewandowskiemu na występ przeciwko Augsburgowi.
ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz wskazał zawodnika, którego brakuje w kadrze. "Obecnie najlepszy polski piłkarz po Lewandowskim"
- To są patrioci-idioci, jacyś szaleńcy, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem. To dla mnie idiotyzm najgorszej miary. Jestem przekonany, że zawodnicy Bayernu zrobią wszystko, żeby Robert ten rekord pobił. Każdy będzie dumny, że grał z Robertem, podawał mu piłkę - skrytykował na łamach "Super Expressu" Jan Tomaszewski, ekspert gazety.
63-krotny reprezentant Polski (w latach 1971-81) dodał, że gdyby nie kontuzja kapitana Biało-Czerwonych, to rekord już dawno zostałby poprawiony.
- Robert zachował się fenomenalnie, pokazując koszulkę z napisem "4ever Gerd" (na zawsze Gerd - przyp. red.). Życzę mu, żeby strzelił tę bramkę i pobił rekord. A gdyby Robert nie miał kontuzji, to pewnie teraz mówilibyśmy, że ma 45, 46 albo 47 goli - podsumował Tomaszewski.
Zobacz:
Chce pokrzyżować plany Roberta Lewandowskiego. "40 bramek to fajny wynik. I taki może już zostać!"