Kingsley Coman to bez dwóch zdań jedna z najważniejszych postaci w układance Bayernu Monachium. I jego ewentualne odejście z klubu spowodowałby wyrwę sporego kalibru "na skrzydle" mistrzów Niemiec.
24-latek ma co prawda umowę ważną do czerwca 2023 roku, ale w Monachium już teraz starają się, żeby ją przedłużyć. Pierwsze rozmowy nie wypadły optymistycznie.
"Obóz Kingsleya Comana jest rozczarowany obecną ofertą Bayernu" - informuje "Bild". Rozbieżności podobno są bardzo znaczące.
ZOBACZ WIDEO: Wiemy, jakie szczepionki otrzymają polscy piłkarze przed Euro 2020. "Nie będą obowiązkowe"
Oczekiwania obozu Francuza, na czele którego stoi znany menadżer Pini Zahavi, sięgają ponoć kwoty 16-17 milionów euro rocznie. Byłoby to podwojenie aktualnych zarobków zawodnika. W Bayernie, gdzie od lat finanse są trzymane twardą ręką, może to być nie do przyjęcia.
Ojciec zawodnika miał już nawet dać zielone światło Zahaviemu, żeby ten poszukał ewentualnych opcji w klubach Premier League. Jak potoczą się losy utalentowanego skrzydłowego? Chętnych na przejęcie Comana Izraelczyk znajdzie szybko. Być może tego będzie też chciał użyć w negocjacjach z Bayernem, żeby podbić pensję.
O tym, ile dla monachijczyków znaczy Coman, niechaj świadczą jego liczby. W tym sezonie Bundesligi zaliczył 5 goli i 12 asyst w 29 występach, z kolei w 7 meczach Ligi Mistrzów dołożył 3 trafienia i 3 asysty.
Zobacz także:
Były chwile zwątpienia. Lewandowski zdradził, jak reagował podczas pogoni za rekordem
Piszczek zagra jeszcze w barwach Borussii? W Dortmundzie mają plan!