Finał Ligi Europy. Oczy na Gdańsk. Niepokonani i mocarz w grze o trofeum

Getty Images / Maja Hitij / Na zdjęciu: trening piłkarzy Manchesteru United w Gdańsku
Getty Images / Maja Hitij / Na zdjęciu: trening piłkarzy Manchesteru United w Gdańsku

Po raz drugi w tym wieku Polska jest gospodarzem finału europejskiego pucharu. W Gdańsku o zwycięstwo w Lidze Europy powalczą Villarreal CF z Manchesterem United.

Na ten mecz trzeba było trochę poczekać. Gdańsk został wybrany gospodarzem finału w 2020 roku, ale z powodu koronawirusa Liga Europy została dokończona w formule turnieju na niemieckich stadionach. Poprzednia edycja zakończyła się wygranym 3:2 przez Sevilla FC pojedynkiem z Interem Mediolan. Niespełna rok później w finale jest ponownie ekipa z La Ligi. Villarrealowi towarzyszy w nim jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w historii europejskich pucharów - Manchester United.

Polska jest drugim krajem po Niemczech, który po raz drugi gości finał Ligi Europy. W 2015 roku Sevilla FC wygrała w Warszawie 3:2 z Dnipro, a jej trenerem był Unai Emery. Ten sam, który w środę poprowadzi Villarreal CF. Jego obecny klub jeszcze nigdy nie grał o stawkę w naszym kraju. Manchester United grał cztery razy, a jego bilans to jedno zwycięstwo, dwa remisy, jedna porażka. Poprzednio w 1998 roku rozegrał bezbramkowe spotkanie z ŁKS-em Łódź.

0:0 to również wynik dotychczasowych czterech meczów Villarrealu z Manchesterem United. Kluby spotkały się w grupie Ligi Mistrzów w 2005 i 2008 roku, a 360 minut nie wystarczyło ani jednemu, ani drugiemu do strzelenia gola. Pierwsza ich konfrontacja w Lidze Europy w środę i w planie mają lepsze nastawienie celowników niż poprzednicy sprzed ponad dekady.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa z niespodzianką dla piłkarzy. "Będą mieli okazję odpocząć"

Villarreal wrócił do Ligi Europy po roku nieobecności. To jedna z najmocniej kojarzonych z tymi rozgrywkami drużyn, choć jeszcze w nich nie zatriumfowała. Niepokonana w tej edycji, nie przegrała od 23 meczów z przeciwnikami spoza La Ligi. Klub z Hiszpanii rozegrał największą liczbę 88 meczów w Lidze Europy. Rekordzistą jest również jego trener. W środę Emery poprowadzi drużynę w 93. spotkaniu drugiego pod względem prestiżu europejskiego pucharu.

- Jestem szczęśliwy, że mogę bronić obecnego projektu. Wszystkich, którzy przez lata budowali klub. To duma bronić barw Villarrealu - mówi Emery na konferencji prasowej. - Manchester United może być uznawany za faworyta, jest silny. Jeżeli zagra najlepiej jak potrafi, to może pokonać każdego. Postaramy się jednak znaleźć kilka argumentów przeciwko tak wielkiemu zespołowi. Jesteśmy entuzjastycznie nastawieni na podstawie tego, jak reagowaliśmy w kilku ważnych momentach sezonu.

Manchester United jest "spadochroniarzem" z Ligi Mistrzów. W grupie znalazł się za Paris Saint-Germain i RB Lipsk, a zajęcie trzeciego miejsca dało przepustkę tylko do wiosennych gier w Lidze Europy. Droga do Gdańska nie była prosta. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera wyeliminowali Real Sociedad, AC Milan, Granada CF i AS Romę. W środę klub z Premier League postara się wygrać całe rozgrywki po raz drugi w historii. Cztery lata temu, pod wodzą Jose Mourinho, pokonał w finale 2:0 Ajax Amsterdam. Wicemistrz Anglii ma w kieszeni miejsce w kolejnej edycji Ligi Mistrzów w przeciwieństwie do siódmej siły La Ligi.

- Piłkarze podpisują kontrakt z United, żeby zdobywać trofea. To jak podjęcie wyzwania stania się najlepszymi. Są gotowi do rozgrywania finałów, choć zawsze wiążą się one z oczekiwaniami oraz presją - mówi Solskjaer. - Nasza drużyna jest młoda, została zbudowana w kilku ostatnich latach. Mam nadzieję, że ten finał będzie trampoliną do czegoś więcej.

Solskjaer gra o pierwsze kontynentalne trofeum w karierze trenera. Rywalizował z Emerym między innymi w Premier League, kiedy ten drugi był menedżerem Arsenalu. Dotąd obaj szkoleniowcy poprowadzili swoje drużyny do dwóch zwycięstw i raz zremisowali. W Gdańsku rozstrzygnięcie nastąpi na pewno.

Finał Ligi Europy:

Villarreal CF - Manchester United / śr. 26.05.2021 godz. 21:00

Czytaj także: Unai Emery: Nie czuję chęci zemsty

Czytaj także: Ole Gunnar Solskjaer: To może być dla nas trampolina

Komentarze (0)